Odliczamy!

środa, 3 września 2014

Laboratorium miłości

Myślałam, że pochłonę tę książkę w mgnieniu oka. Okazało się, że męczyłam ją ponad miesiąc. Czy to znaczy, że książka jest kiepska? Nie, wręcz przeciwnie. 

"Laboratorium miłości. Tom 1: przed ślubem" poleciły mi dwie Czytelniczki już daaawno temu. Jakoś tak cały czas schodziło, że dopiero w połowie lipca zdecydowałam się ją kupić*. Jest to książka złożona z artykułów, felietonów i wywiadów zebranych wokół tematu miłości, związków, budowania relacji, czystości przedmałżeńskiej. Naprawdę ciekawie napisana, językiem bardzo zróżnicowanym (inaczej czyta się wywiad z ks. Dziewieckim, a inaczej felieton o. Szustaka żywcem odzwierciedlający którąś z konferencji Pachnideł), w przystępny sposób podsuwa ważne tematy do refleksji. Poleciłabym ją wszystkim, którzy są w związkach, albo nawet niekoniecznie, ale myślą o małżeństwie. Daje ciekawe spojrzenie na wiele kwestii związkowych i jest takim małym podsumowaniem najważniejszych zagadnień, które powinny być omówione i przepracowane przed ślubem. 

I właśnie w tym podsumowaniu tkwił problem, przez który tak długo dosłownie męczyłam tę książkę. Bo przez półtora roku narzeczeństwa zdążyliśmy już przeczytać, posłuchać i przedyskutować to wszystko. Niewiele było nowości, od których powiałoby jakąś świeżością. Dlatego dla mnie czytanie po raz niewiemktóry o tym samym było już zwyczajnie nudne. Nie mniej jednak jeśli ktoś chciałby poczytać coś wartościowego w kontekście przygotowania do małżeństwa, a nie bardzo wie, jakby się za to zabrać, to na początek naprawdę szczerze polecam. Dobry zaczątek do kursu przedmałżeńskiego w pigułce. 

Na zachętę pozwolę sobie przytoczyć fragment rozdziału, który wywarł na mnie największe wrażenie - wywiadu z Beatą i Marcinem Mądrymi (można o nich poczytać m.in. tutaj) i aktorem Radkiem Pazurą. W ogóle Radek Pazura jest naszym osobistym idolem i uważam, że jego świadectwo życia w czystości po nawróceniu jest dużo bardziej wiarygodne i czytelne niż na przykład to, czym my żyjemy. Zresztą sami spójrzcie.

Panie Radku, czy dzisiaj z perspektywy czasu widzi Pan, jak Bóg walczył o Państwa związek, gdy przez kilkanaście lat żyli Państwo jako para singli? Czy czuje Pan, że Bóg upominał się o Was, że chciał, byście doszli do sakramentu?

   Tak, czuję to bardzo wyraźnie. Bóg musiał mi aż "przyfasolić w łeb", po to byśmy się ocknęli. Czytałem niedawno książkę biskupa Zbigniewa Kiernikowskiego, w której on pisał, że czasami Pan Bóg działa tak, że podstawia nam nogę, żebyśmy się przewrócili. Robi to po to, byśmy potem mogli się podnieść i zacząć żyć inaczej. Ja doświadczyłem takiej łaski. Oceniam to jako prawdziwe błogosławieństwo, bo dzięki temi zaczęliśmy się zupełnie inaczej do siebie odnosić, zawarliśmy małżeństwo, urodziło się nam dziecko.
   Ktoś porównał kiedyś moją przemianę do tego, czego doświadczył św. Paweł. Facet musiał upaść na ziemię, oślepnąć, by odkryć Boga. Po czym z totalnego, zażartego przeciwnika chrześcijan, przeobraził się w najbardziej gorliwego apostoła i poszedł w świat głosić o Chrystusie. Podobna rzecz stała się ze mną. Przed moim wypadkiem wierzyliśmy z żoną, że jesteśmy szczęśliwi. "Jesteśmy razem, kochamy się, mamy mieszkanie, robimy karierę, chodzimy na rauty. Jest fajnie" - myśleliśmy sobie. Podczas gdy w rzeczywistości wcale nie było fajnie. Nasze życie pełne było spinania się, kłótni, poczucia pustki. Myślę, że Pan Bóg to dostrzegał i trzepnął mnie, żebym się opamiętał. A potem, gdy już weszliśmy na dobrą drogę, pomagał nam, zsyłając osoby i wydarzenia, dzięki którym łatwiej było nam w niej wytrwać i cały czas rosnąć. Jemu naprawdę na nas zależy!


*Przy okazji mogę gorąco polecić internetową księgarnię bonito.pl. Naprawdę niezłe ceny, a w dodatku mam blisko punkt odbioru osobistego, więc oszczędzam również na przesyłce. Wiąże się z tym sztandarowa anegdota Karola:
- Idę odebrać książki.
- Jakie książki?
- Zamówione w tej księgarni internetowej bonito.
- Ale heloł! To jest księgarnia INTERNETOWA, to znaczy, że będziesz je odbierać w internetach...?? :P
:D

3 komentarze:

  1. To co, teraz sami poprowadzicie kursy przedmałżeńskie? ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moooże kiedyś. ;D Wiedza to jedno, ale brakuje nam chociaż z dziesięciu lat doświadczenia życia w małżeństwie, żeby się podjąć czegoś takiego. ;)

      A co do kursów w ogóle to polecam tę książkę przeczytać PRZED naukami przedmałżeńskimi - byłaby fajnym wstępem i zachętą do rozważań. :)

      Usuń
  2. Oglądałam kiedyś na YouTube jak Beata i Marcin dawali świadectwo swojego małżeństwa. Bardzo miło się ich słuchało:)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli chcesz, możesz skomentować to, o czym piszemy. Oczekujemy jednak podpisania się pod swoimi słowami, choćby pseudonimem. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...