Odliczamy!

wtorek, 26 lutego 2013

Narzeczeństwo = wyższy level

Minęło dopiero (a może "aż"!) 10 dni naszego narzeczeństwa. Opadły najsilniejsze emocje, głównie za sprawą dosyć brutalnego zderzenia z rzeczywistością w pierwszym tygodniu nowego semestru. 

Powoli zaczynam doświadczać tego, że zaręczyny są swego rodzaju wskoczeniem na wyższy level. Przede wszystkim we własnej świadomości, w naszej relacji - zaczynam sobie coraz bardziej i wyraźniej uświadamiać, że jesteśmy za siebie nawzajem odpowiedzialni. Pełni tej odpowiedzialności doświadczymy dopiero w małżeństwie, ale teraz poznajemy już jej smak. Mój Narzeczony mówi, że dla Niego nie ma większej różnicy w tej kwestii - czy to przed zaręczynami, czy już w narzeczeństwie i tak czuje się odpowiedzialny za mnie i za nas. Ja natomiast dopiero teraz zaczynam tego doświadczać, i to raczej powoli, stopniowo, ze świadomością, że to dopiero początek. 

Z drugiej zaś strony ten przeskok na wyższy level dokonuje się także w osobach z naszego otoczenia. Od dawna chyba intuicyjnie tak to sobie wyobrażałam - zupełnie inaczej brzmi przecież określenie "mój narzeczony" niż "mój chłopak". Narzeczeństwo jest chyba w świadomości społecznej swego rodzaju gwarantem, jak jakaś pieczątka, potwierdzająca, że "to już na poważnie"... Gdy mówię o swoim Narzeczonym, moi rozmówcy zupełnie inaczej reagują, oczywiście pierwsze pada pytanie: "kiedy ślub?", ale też ważne jest spojrzenie, wymowne uśmiechy, przytakiwanie głową i oczywiście zerkanie na widzialny znak tej "pieczątki" w postaci pierścionka. Być może ważne są tu też moje odczucia, może to ja inaczej teraz patrzę na siebie wśród innych, ale tak czy inaczej daje to jeden wniosek - pozycja społeczna narzeczonej jest znacznie wyższa niż dziewczyny swojego chłopaka. To, co przeczuwałam kiedyś intuicyjnie, teraz mogę doświadczać w rzeczywistości. I napawać się tym, bo naprawdę ogromna przyjemność. :)

Kiedyś śmiałam się z koleżanki, która po pół roku narzeczeństwa narzekała, że chciałaby już mieć "status społeczny żony", bo to zupełnie co innego, niż bycie "tylko" narzeczoną... Ciekawe, kiedy mnie się znudzi bycie "tylko" narzeczoną. Mam nadzieję, że nieprędko, bo jeszcze sporo czasu przed nami. Policzyłam ostatnio (swoją drogą w oczekiwaniu na Narzeczonego, aż skończy pracować), że jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to mamy przed sobą jeszcze 116 tygodni narzeczeństwa. Miejmy nadzieję, że to wystarczająco długo, by się tym czasem w pełni nacieszyć i jak najbardziej owocnie wykorzystać!

Amen :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli chcesz, możesz skomentować to, o czym piszemy. Oczekujemy jednak podpisania się pod swoimi słowami, choćby pseudonimem. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...