Odliczamy!

czwartek, 13 listopada 2014

Targi ślubne

Odkąd się zaręczyliśmy, miałam bardzo mieszane uczucia co do takich imprez jak targi ślubne. Z jednej strony chciałam pójść i zobaczyć, co tam jest - wiecie, sama frajda oglądania tego wszystkiego, co związane ze ślubem. Suknie, kwiaty, biżuteria, ozdoby, zaproszenia, cała reszta... No fajne to musi być na początku przygotowań do ślubu gdy, jak to się mówi, "szukamy inspiracji", jak ten dzień ma dla nas wyglądać... Ale z drugiej strony, ja mam taką dziwną cechę (bardzo wkurzającą dla mojej rodziny*), że nie lubię gdzieś iść tylko po to, żeby pooglądać i się "poinspirować". Jak już tracić czas, to na szukanie czegoś konkretnego, najlepiej z myślą o kupowaniu i przygotowaną na to kasą. 

I tak od naszych zaręczyn było już kilka targów ślubnych w Krakowie, ale kompletnie nas to nie obeszło. Ale teraz, im bliżej do ślubu, tym więcej jest rzeczy do kupienia. Konkretnych rzeczy, które można wybrać i kupić choćby dziś, bo mogą poczekać w szafie. Suknia ślubna najlepszym przykładem - już załatwiona. Buty, zaproszenia, bielizna. Staramy się tak sobie rozkładać wydatki, w każdym miesiącu kupić coś ważnego (lub mniej ważnego), żeby tak nie bolało po portfelu. I od jakiegoś już czasu zastanawialiśmy się nad kupieniem obrączek. Nie wiedzieliśmy dokładnie kiedy, ale w sumie można byłoby już się rozejrzeć. 

A tu w najbliższy weekend w Krakowie odbywają się kolejne targi ślubne. Przy okazji szukania sukienki rozmawiałam z kilkoma osobami, które na takich targach bywały i wszystkie stwierdziły, że w sumie nic ciekawego tam nie ma (oczywiście oprócz najnowszych trendów, setek wystawców i milionów reklam i ulotek), ale jedno co się opłaca na targach, to obrączki. Podobno wielu jubilerów organizuje akcje rabatowe i promocyjne na zakup obrączek, więc dlaczego nie spróbować? Sam fakt, że w jednym miejscu będziemy mogli poprzymierzać modele kilku producentów i mieć na świeżo porównanie jest na tyle przekonujący, że postanowiliśmy się wybrać. A jeśli udałoby się nam wybrać i kupić (może rzeczywiście taniej?) obrączki, byłoby... odlotowo. ;)
Chociaż marnie to widzę, jak NASZE piękne obrączki leżą sobie w szafie, a ja nic... Pewnie tak jak i suknię, będę chciała je co chwilę oglądać i przymierzać... ;p

Jakieś rady/podpowiedzi/sugestie przed wyprawą na targi ślubne i/lub kupowaniem obrączek? Na coś mamy zwrócić szczególną uwagę? Czegoś unikać? Nie pogardzimy wszelkimi wskazówkami. W końcu, wiecie, pierwszy raz w życiu (i ostatni!) wychodzę za mąż... ;) 



* Taka mała dygresja w tym temacie. Któregoś razu chcieli mnie odwiedzić mama z bratem. Planujemy, gdzie się wybierzemy.
Mój brat: - No i jak już będziemy tam w pobliżu, to możemy sobie pójść do IKEI pooglądać meble kuchenne!
Ja: - Po co?
- No tak po prostu, popatrzeć. 
- A chcesz kupować meble kuchenne?
- Może kiedyś...
- To po co teraz chcesz je oglądać?
- No tak, zwyczajnie.
- Bez sensu.
- *u#%$@, zapomniałem, że ty jesteś popierniczona i nie lubisz z nami łazić i oglądać tak po prostu... 

15 komentarzy:

  1. No ja akurat lubię łazić sobie tak po prostu bo zazwyczaj wtedy trafiam na coś fajnego do kupienia i potem okazuje się to bardzo przydatne, za to jak muszę iść na zakupy za czymś konkretnym to nigdy mi się nie chce i do tego nigdy nie mogę tego znaleść. Ja na targach ślubnych znalazłam swoją suknię ślubną, makijażystkę i chyba samochód do ślubu też :D więc dla mnie się opłaciło, a poszłam z rodzicami całkiem przypadkiem, poza tym zgarnęłam wszystkie długopisy i fajniutki kalendarz, który służył mi na studiach a teraz jest w trakcie przerabiania na kalendarz adwentowy:D I to było niecałe pół roku przed ślubem, dlatego jak dla mnie warto:) Warto popytać, nawet jak wiadomo ,że nie skorzystam to chociaż po to żeby zobaczyć co jak się ceni, co ma jaką ofertę, brać wizytówki i ewentualnie potem w domciu na spokojnie się zastanowić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rada mojej kolezanki dot. obraczek: pamietaj zeby nie kupowac proby 323 bo sie rysuje i krzywi jak sie nia piwo otwiera :D

    OdpowiedzUsuń
  3. No proszę, a ja dzisiaj oglądałam w internecie najnowsze modele smartfonów, mimo, że umowa kończy mi się dopiero za półtora roku:).

    OdpowiedzUsuń
  4. Podobno im wyższa próba złota tym lepsza ;) A poza tym to się nie przejmujcie. My mamy obrączki z dwóch różnych kompletów, ale są tak ogólnie podobne do siebie, że nikt nie zauważa.

    Ja też nie lubię chodzić dla samego oglądania. Mam ciekawsze rzeczy w życiu do robienia ;) Jak idę w takie miejsce to po konkretny zakup. Chociaż do obiektywów to się przymierzam nieco dłużej (muszę wiedzieć na jaki tym razem zbierać :p).

    Obrączki też schowaj głęboko. Wyciągałam, oglądałam i mierzyłam :p Kuszą bardzo. Suknia wisiała u rodziców, więc ją oszczędziłam (no i większy problem, bo ktoś musiał mnie w nią ubrać).

    OdpowiedzUsuń
  5. I jeszcze jedno - cyrkonie podobno ciemnieją. Więc jakby Cię naszło z kamyczkiem/kamyczkami to lepszą opcją są diamenty. No i w temacie obrączek to warto zapłacić ciut więcej za lepszy materiał - w końcu one zostają na całe życie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej,
    raczej się tutaj nie odzywałam. Jednak chciałabym Was ostrzec przed kupowaniem obrączek w firmie Goldrun. Generalnie po podpisaniu umowy obsługa okazała się strasznie niemiła. Robią akcje w stylu: wielkie rabaty na obrączki 25% na wszystkie modele a po przeliczeniu okazuje się że jest tylko 15%, a jak im się zwróci uwage, że promocja nie zawiera żadnych gwiazdek potrafią się nawet rozłączyć i dopiero poinformowanie ich, że akcje się zgłosi wyżej skłania ich do zmiany banerów reklamowych. I co najgorsze na obrączkach drukują to swoje beznadziejne logo!! Nas oszukano w ten sposób na ponad 100zł mimo że wszystkie Panie twierdziły, że wszystkie obrączki są przecenione na 25%.
    Naprawdę przed nimi ostrzegam i nie dajcie się skusić na słodkie banery. Zresztą w internecie pojawiło się już kilka historii o oszustwach z ich strony, więc przekopcie internet zanim w pośpiechu będzie Wam się zdawać, że trafiliście na najlepszą okazję.
    Gall Anonim :)

    OdpowiedzUsuń
  7. W temacie obrączek, my kupowaliśmy u sprawdzonego już jubilera - polecony przez kilku znajomych. Mały zakład jubilerski. Obejrzeliśmy mnóstwo modeli, wzorów i z tego, co w tych przeróżnych obrączkach podobało się nam najbardziej poprosiliśmy o wykonanie naszych obrączek. Są wg naszego gustu, tak naprawdę i wg naszego projektu. A co do takich chwytów jak promocje i zniżki na targach, to nie poddaję się takiemu czemuś. Różnie może być... A jak dla mnie promocje i takie zniżki to tylko chwyt marketingowy i nie zawsze "towar", jest dobrej jakości, ale o tym człowiek przekonuje się dopiero po czasie.

    A poza tym sam klimat maleńkiego zakładu jubilerskiego, cisza i spokój przy wybieraniu obrączek, a nie tłum przewijających się ludzi ;-) Ja sobie cenię taką kameralność w takich momentach.

    My robiliśmy obrączki ze swojego złota.

    OdpowiedzUsuń
  8. co do obrączek to odradzam zdecydowanie kamyczki w obrączce bo nam pani wyjaśnila, że potem wszelkie zmiany rozmiarów są znacznie przez to utrudnione. A co najważniejsze żeby rozmiar nie był na styk. Lepiej żeby były ciut większe i troszkę się na palcu kręciły niż potem cięzko włożyć i zdjąć. A i jeszcze jedna rada, takie cuda jak np. że w środku są jakieś tam profilowane że się podbno łatwiej wkłada czy zdejmuje to tylko zbędne moim zdaniem gadżety za które nie warto płacić:) Pozdrawiam.
    A.

    OdpowiedzUsuń
  9. Przed swoim ślubem sporo się naczytałam o tym jakiej próby obrączki wybrać. Czyste złoto samo w sobie jest dość miękkim metalem, dlatego do wyrobów ze złota dodaje się domieszki innych metali. Próby mówią nam ile czystego złota znajduje się w wyrobie określonej próby. Im niższa próba tym mniej czystego złota, a więcej domieszek metali. Ponoć dlatego obrączki niższych prób są trwalsze, mniej się rysują (próba 333 to 33,3 %, 585 to 58,5 % czystego złota).
    hehe wyszło moje zamiłowanie do chemii :P
    Sami zdecydowaliśmy się na obrączki próby 585, zakupiliśmy je w AK Biżuteria, mają spory wybór :)

    Godziak

    OdpowiedzUsuń
  10. My byliśmy na targach ślubnych i owszem, nic ciekawego nie było, ale tam zdobyliśmy spory rabat na ciasta, chyba 15 % plus jeszcze dostaliśmy ceny z zeszłorocznego cennika (podpisywaliśmy umowę rok szybciej niż ślub), więc naprawdę zaoszczędziliśmy, bo ceny dużo podskoczyły.
    A obrączki my kupowaliśmy u osiedlowego jubilera bo ceny są nieporównywalne, a w markowych salonach niestety płacisz za metkę. No i rozmiar obrączki miałam zmieniany dwa razy bo Żona sierotka nie umiała sobie dobrać, w tym pierwszy raz po pół roku od zakupu (obrączki też kupowaliśmy dużo wcześniej) i też nie było problemu, nic nie płaciliśmy, nigdzie nie musieliśmy obrączek wysyłać.

    OdpowiedzUsuń
  11. Co do rozmiaru obrączek to może jestem przewrażliwiona ale jak dla mnie lepiej ciut bardziej dopasowaną niż za luźną, bo o zgubienie nie trudno, szczególnie w pracy, a potem wielki stres. Mojemu mężowi się zsunęła z palca, na szczęście w samochodzie a nie w lesie ale znalazła się dopiero po jakiś 3 tygodniach. I za luźną i za ciasną trzeba ewentualnie przerobić, ale gdy jest za luźna to większe prawdopodobieństwo że najpierw się zgubi zanim wybierzemy się do jubilera, z za ciasną nie ma raczej takiej obawy. Taka moja rada:) I my też kupowaliśmy w jakimś niedużym sklepie, zalety są takie że gdy potem trzeba coś podobnego kupić to są rabaty. Wiadomo jakiś medalik na chrzciny czy coś:)

    OdpowiedzUsuń
  12. W sumie to nie jesteś dziwna:D Ja też nie lubię łazić po sklepach ot tak. Jeśli chodzimy to raczej w jakimś celu, choćby to miała to być jedynie drobnostka. W Internecie warto poczytać o wykonaniu obrączek, zorientować się w cenie. Są ciekawe poradniki dotyczące materiałów, z których obrączki miałyby być itd. To tak jak z welonem:) Najpierw się zapoznajesz, a później jesteś bardziej świadoma:) Powodzenia:)

    OdpowiedzUsuń
  13. W kwestii targów ślubnych jestem "na świeżo", bo akurat dziś wieczorem wybraliśmy się z Narzeczonym na takowe, z czystej ciekawości, gdyż suknię, garnitur, obrączki i salę już mamy. Prezentowało się 23 wystawców z różnych dziedzin, popatrzeliśmy na pokaz mody ślubnej, wróciliśmy z pełną gamą ulotek i przekonaliśmy się o własnym "zacofaniu", słuchając pytań konkursowych dla par. O przyznaniu nagrody decydowała znajomość "ślubnych zabobonów", typu "Którą nogą Pan Młody powinien przestąpić próg kościoła?" albo"Dlaczego nie można wybierać małżeństwa na świadków?".
    Co do obrączek też temat mamy prześwietlony. Kupiliśmy je, gdy jeszcze nawet wyznaczonej dokładnej daty ślubu nie mieliśmy, a to w głównej mierze ze względu na rekordowo niskie ceny złota. Po obejściu prawie wszystkich salonów jubilerskich i złotniczych w 100-tys. mieście okazało się, że te same obrączki mogą mieć różnicę w cenie rzędu 1000 zł. Odradzamy zakup zarówno w wielkich sieciówkach (duży wybór, ale drogo), jak i w podrzędnych "rzeźniach złotniczych" (zaskakująco tanio... no, chyba, że ma się do złotnika zaufanie). Nie warto przetapiać żadnych pamiatek rodzinnych, gdy ceny złota utrzymują się na niskim poziomie (teraz już ponoć podskoczyły). Zdecydowaliśmy sie na żółte złoto próby 585. Obrączka damska o szer. 5 mm, męska lepiej wygląda jak jest trochę szersza, np. 6 mm. Tylko w niektórych salonach wspominają, że przy kamieniach w obrączce nie jest wskazane poszerzanie / zwężanie, gdyż może to naruszyć w przyszłości ich osadzenie. Ostatecznie zdecydowaliśmy się jednak na 0,02 ct brylancik w damskiej obrączce, gdyż jeśli za x lat zmienią nam się gabaryty palców, to wolelibyśmy już kupić sobie nowe przy okazji jakiejś okrągłej rocznicy / odnowienia przyrzeczeń małżeńskich. Aha, nie zdziwcie się, jeśli przy odbiorze okaże się, że cena obrączek podskoczyła o jakieś 200 zł, bo złotnikowi się więcej złota nałożyło... Za to później przy grawerunku trochę sobie odbiorą ;)
    Pozdrawiam serdecznie,
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  14. Na targach ślubnych nie byliśmy, bo jak były, to my już wszystko mieliśmy i nie było po co iść.
    Jeśli chodzi o obrączki, mój mężczyzn też się naczytał o próbach itd., wybrał 585, ja się nie znam, ale w pełni ufam jego decyzjom, jak tyle czyta i porównuje. :p Lataliśmy i po sieciówkach, i po "normalnych" jubilerach i ceny były porównywalne. Koniec końców kupiliśmy w sieciówce. Tłumów nie było, byliśmy sami.;) Ale już w innej sieciówce za jedną taką obrączkę (identyczny wzór, próba, waga itp.) wołali tyle, ile my daliśmy za obie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Dobrze jest się wybrać na targi ślubne, szczególnie jeśli w najbliższym czasie planujemy takie wydarzenie w naszym życiu. Możemy złapać tam sporo inspiracji, zapytać się specjalistów o poradę, może nam coś doradzą, wykrystalizują wizję. Serdecznie polecam!

    OdpowiedzUsuń

Jeśli chcesz, możesz skomentować to, o czym piszemy. Oczekujemy jednak podpisania się pod swoimi słowami, choćby pseudonimem. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...