Odliczamy!

środa, 23 października 2013

Kochanie, pobieramy się!

Nagle to wszystko stało się takie realne... Naprawdę się pobieramy!
Kiedy?
16 maja 2015 roku. 
Kancelaria parafialna powiadomiona, lokal na przyjęcie weselne zarezerwowany!
Najbliższe plany: zdecydować się na wodzireja oraz odbyć nauki przedmałżeńskie i poradnictwo.
To tylko 81 tygodni.
:)

29 komentarzy:

  1. Śmiej się śmiej, ze tylko - zleci jak nie wiem, co ;) Gratulacje i powodzenia w przygotowaniaafch - szczególnie w naukach (myśmy trafili rewelacyjnie, ale różne są, oj różne).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A można wiedzieć, gdzie robiliście nauki? Bo chyba jesteście z okolic Krakowa, tak?

      Usuń
    2. Koleżanka bardzo sobie chwaliła u św. Józefa w Podgórzu, ale ponoć to samo małżeństwo prowadzi nauki u oo. dominikanów. Ks. Stryczek ma może pewne dziwne odchyły, jeśli chodzi o sprawowanie liturgii, ale jego kazanie na Mszy dla narzeczonych, na które przypadkowo wpadliśmy swego czasu, pamiętam do dziś . O. Gabriela Wilczyńskiego OP, który u dominikanów odpowiada za nauki znam z konfesjonału, ale i z tego punktu stwierdzam, że warto polecić :)

      Pozdrawiam,
      manna

      Usuń
    3. Dzięki za podpowiedzi! Weźmiemy pod uwagę. ;)
      Pozdrowienia!

      Usuń
  2. Zapomniałam Ci napisać, że zdjęcie z poprzedniego postu położyło mnie na łopatki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe! ;D
      A tak w ogóle to niezła jesteś - najpierw znikasz bez słowa, a później pojawiasz się z nowym nickiem, nowym avatarem i w ogóle zdziwionam, o co chodzi. :D Ale najważniejsze, że jesteś! :)

      Usuń
    2. Musiałam tak... ale to długa historia.

      Usuń
  3. Gratuluję:) Zleci Ci szybciutko:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Noooo, ustalenie daty to jest przełom, zupełnie inaczej się po tym na wszystko patrzy :D :D gratuluję :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Data była ustalona już dawno, tylko nie mogliśmy się zebrać, żeby oficjalnie zarezerwować ten termin w lokalu i do ostatniej chwili baliśmy się, że ktoś nam tę datę sprzątnął sprzed nosa. Ale na szczęście nasze początkowe ustalenia stały się w końcu realne. :)

      Usuń
  5. ale fajnie. dobra data, widzę, że nie jesteście przesądni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie nie jesteśmy przesądni. Chociaż niektóre z tłumaczeń, które słyszeliśmy, dlaczego "nie wolno" brać ślubu w maju nie miały nic wspólnego z zabobonami, wręcz przeciwnie - wypływały chyba z przerysowanej pobożności, np. że maj jest miesiącem Maryjnym i żeby uczcić dziewictwo Maryi, nie należy planować ślubu na ten czas (chyba taki skrót myślowy: żeby akurat wtedy nie stracić swojego dziewictwa... :)). Ciekawe, prawda? Ale z drugiej strony w każdym miesiącu można coś "uczcić": w czerwcu Najświętsze Serce Pana Jezusa, w lipcu Matkę Bożą Szkaplerzną, w sierpniu Wniebowzięcie... i tak dalej. "Powód" na nie zawsze się znajdzie, a kiedyś trzeba się pobrać. :)

      Usuń
    2. Właśnie - nie można przejmować się jakimiś przesądami:) My z narzeczonym też w maju - tyle że 3 maja 2014:) I też najpierw przestrzegała mnie mama, czy jetem pewna, a niedawno koleżanka - no bo jak to ślub w maju?;) A ja wychodzę z założenia, ze skoro to miesiąc maryjny, to właśnie Matka Boża nasze małżeństwo szczególnie będzie wzmacniać:) Przy czym u nas to dodatkowo uroczystość Matki Bożej Królowej Polski, więc na pewno, i jakiejś pieśni maryjnej nie zabraknie, i na czytania "z dnia" się decydujemy, a nie te typowo ślubne:)

      Pozdrawiam i przyjemnego planowania:)

      Usuń
  6. Macie racje nie ma się co przejmować zabobonami. Moi rodzice wzięli ślub w lutym, zapomnieli obrączek (dziadek po nie jechał w trakcie mszy) a przed przysiega zgasła świeczka na ołtarzu, ciotki miały sensacje ze się szybko rozejdą, ze to ze tamto. W lutym będą mieć 23 rocznice :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lol matko-tyle czasu,ze kto wie co sie wydarzy do tego maja 2015. Bijecie rekordy nie ma co! No ale skoro Wam to pasi to nic tylko sie cieszyc i gratulowac ustalenia daty.

    Powodzenia zycze, by Wam szybko zlecialo.


    Pozdrawiam P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakie znowu rekordy? :D Niektórzy po 7, 8, a nawet 10 lat są razem i dopiero wtedy ślub...Te 1,5 roku to przecież chwila, mignie, ani się nie spostrzeżemy kiedy. ;)

      Usuń
  8. Nie no spoko. Nigdy nie sugeruje sie innymi. A 1,5 roku wydaje mi sie strasznie dlugo. Tym bardziej, ze ja nie wiem co bedzie jutro ani tym bardziej za miesiac, za pol roku. Niemniej tak jak pisalam wyzej-powodzenia. I oby szybko Wam zlecialo. Choc pewnie czas sie bedzie wlokl niemilosiernie, jak zawsze kiedy sie czeka na cos przyjemnego ;)
    P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ile u was się wcześniej rezerwuje salę itd.? Przecież półtora roku to całkowicie normalny termin oczekiwania. U nas średnio się czeka 2 lata. Przecież wesele to nie jest pstryk i już, inni też się pobierają. Osobiście nie znam nikogo kto by zrobił wesele (podkreślam wesele, a nie obiad poslubny) w np. Pol roku, w rok nawet nie znam...

      Usuń
    2. A ja znam 2-3 takie pary, u nas w mieście nie jest aż tak fatalnie. I chyba para z dwojedopoprawki organizowała wszystko w 8 czy 9 miesięcy, tak mi coś się kojarzy ;)
      Natomiast zgadzam się, że te 1,5 roku to całkiem normalny okres czasu obecnie.

      Usuń
    3. My byliśmy kiedyś na weselu niemal 300-osobowym, które zostało zorganizowane w... 3 miesiące. ;D Ale to był styczeń, więc też trochę inaczej to wygląda z terminami.

      Usuń
    4. Też fakt bo pewnie jak by się uparł to i w moim mieście np. Na luty znalazłabym termin. Trzeba mieć stalowe nerwy... Ja sobie nie wyobrażam zorganizować wesela w 6 miesięcy a co dopiero w 3:P

      Usuń
    5. Ha da sie...wszystko sie da. A co do terminow rezerwacji u nas to pewnie-znam takich co na lato 2017 juz klepia zeby mieli wymarzona sale itp...ale jak dla mnie gdzie to sens i logika. Nie moja bajka. Niemniej na portalach typu gumtree czy innych spolecznosciowych pelno potem ogloszen ze odda sie sale bo cos tam...czyli zwykle w takich przypadkach do wesela nie dochodzi. I chyba im ktos wiecej czeka tym szanse na to ze do slubu nie dojdzie sa wieksze. Nie mowie ze w kazdym wypadku. Tez umiem sobie dorobic do wszystkiego ideologie i pewnie-skoro taka para rozstala sie tuz przed slubem to lepiej niz jakby to mieli zrobic tuz po slubie, bo skoro niepewni to rozstali by sie czy tak czy siak...
      Z drugiej strony nie mowie ze trzeba wszystko zalatwic w przeciagu 3 miesiecy. Choc znam takie przypadki i nawet kilka takich w rodzinie bylo-duze wesela a nie obiady. Z poprawinami.i bynajmniej powodem takiego tempa nie byla ciaza przyszlej pani mlodej (tak jakby ktos to zainsynuowal). Wydaje mi sie ze 8-10 m.no do roku to tak optymalnie jak dla mnie. Jak sie chce to mozna wszystko zalatwic i miec to co dusza zapragnie...ale to moje zdanie. Kazdy ma swoja opinie i ok.
      Wiekszosc zwlekajacych to albo niepewni siebie albo maruderzy co to przycisnieci przez jedna ze stron postanawiaja w koncu zalegalizowac zwiazek. Nie twierdze ze tak jest w przypadku Adykarolowej, bo Ona to chyba jeszcze pod inna kategorie podlega...idealistyczna.

      Usuń
    6. Idealistyczna? Ciekawe spojrzenie.
      Moim zdaniem głównym powodem odłożenia ślubu w czasie są najczęściej kwestie finansowe - mam kilka koleżanek, które są/były w kilkuletnim narzeczeństwie, bo potrzebowali trochę czasu na odłożenie/zarobienie na wymarzone wesele, i wcale nie mówię tu o wystawnej imprezie za 50 tys. zł, ale dla niektórych osób zorganizowanie przyjęcia w kwocie 20 tys. zł już jest ogromnym wyzwaniem i zwyczajnie potrzeba na to czasu. U nas jest podobnie i nie dorabiałabym do tego jakiejś ideologii...

      Usuń
    7. Nie zgadzam się z tym że jak się długo czeka to często do wesela nie dochodzi. W ogóle nie rozumiem połączenia tych dwóch rzeczy, no bo co ma wspólnego zaplanowany ślub z rozstaniem? Jeśli by nie był zaplanowany a para miałaby sie rozstać to i tak to zrobią czy mają datę czy nie. Jeśli ktoś ma ochotę czekać na wymarzoną salę to czemu nie? Sama mam zamiar wybrać datę przynajmniej 1,5 roku wprzód i owszem również chodzi tu o kwestie finansowe (2 dniowe wesele na około 130 ludzi w moim mieście nie wyjdzie inaczej niż 50-60 tyś. - no chyba że je zrobię w remizie) ale również o komfort psychiczny. Nie wyobrażam sie wyrobić ze wszystkim w 7-8 miesięcy.

      No i możesz mi wierzyć że naprawdę niewielka ilość ogłoszeń o odsprzedaniu terminu ma coś wspólnego z rozstaniem. Wiem bo sama pomagałam koleżance znaleźć właśnie termin do odsprzedania i 3/4 przypadków to była śmierć bliskiej osoby lub nagła utrata pracy i co za tym idzie brak pieniędzy. Na 15 ofert zaledwie 3 były spowodowane rozstaniem.

      Usuń
  9. Zapisuję w kalendarzu :D

    I pozdrawiam raz jeszcze,
    manna

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo fajna data :D ;-) a 81 tygodni to całkiem niedużo! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo podoba mi się, że nie jesteście przesądni no i oczywiście Wasza data ślubu mi się podoba:)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli chcesz, możesz skomentować to, o czym piszemy. Oczekujemy jednak podpisania się pod swoimi słowami, choćby pseudonimem. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...