Odliczamy!

piątek, 4 kwietnia 2014

Krzyż i błogosławieństwo

Żegnamy się przed weekendowym wyjazdem Narzeczonego. Karol rozgląda się wokół siebie, po czym robi mi kciukiem znak krzyża na czole. Przypieczętowany buziakiem oczywiście.
- Co Ty, rozglądałeś się, czy nikt nie patrzy...??
- Sprawdzałem, czy jest ktoś w pobliżu, żeby właśnie widzieli!

Znak krzyża i błogosławieństwo. Taki prosty i drobny gest, a tak wiele znaczy. Odkąd nam towarzyszy, rozstania nie są już takie trudne. Jakoś łatwiej nam znosić te wszystkie krótsze i dłuższe rozłąki. A sam moment, gdy czuję ten znak krzyża na sobie, czyniony Jego ręką - nie do opisania. Znak Miłości.

***

Pani Babcia: Panie Karolu! Potrzebuję mężczyzny!
*Karol już spieszy na pomoc*
Ja: Ale tylko na chwilę...?? :D


8 komentarzy:

  1. "Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie."

    Mt.6.1

    Tak w związku z waszą pokazówką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja może jestem jakaś dziwna, ale pozytywnie odebrałam wzmiankę o tym "żeby właśnie widzieli". Bo po pierwsze, Karol tak czy siak zrobiłby znak krzyża na czole Ady (czy by ktoś patrzył, czy nie), robi to przecież też jak są tylko we dwoje, a po drugie, dla mnie znak krzyża jest jednak czymś innym niż "pobożny uczynek", który miałby być robiony "pod publiczkę", a gdyby ludzie nie patrzyli, to by go nie było. Dla mnie to nie zabrzmiało jak "świadectwo na siłę". Ale... Jakbym zobaczyła chłopaka, który się rozgląda, zanim pobłogosławi dziewczynę, to pewnie pomyślałabym, że albo się wstydzi, albo robi to na pokaz. Dlatego może lepiej nie zwracać uwagi na innych, tylko "robić swoje", tak jak się to czuje.

      My od początku bycia razem wykonujemy sobie pod koniec spotkania znak krzyża na czole (np. ze słowami: Niech Cię Pan Bóg błogosławi, niech Cię strzeże, niech Cię obdarzy pokojem i wszelkimi potrzebnymi Ci łaskami) ale raz tego nie zrobiliśmy, bo żegnaliśmy się w miejscu publicznym i byliśmy wtedy w towarzystwie kolegi mojego chłopaka. Zwykle to błogosławieństwo zaczyna mój chłopak, wtedy tego nie zrobił i ja nie mam mu tego za złe, sama też nie zaczęłam, bo nie czułabym się wtedy komfortowo, a nie obgadaliśmy tego wcześniej, w sensie: co z błogosławieństwem, gdy będziemy "między ludźmi". Pierwsze takie nasze błogosławieństwo miało miejsce u mnie pod domem i też ktoś mógł to widzieć, ale nawet jakby widział, to miałoby to drugorzędne znaczenie.

      Usuń
  2. Bez tego rozglądania byłoby idealnie, gdy robi się coś, myśląc o tym czy ktoś widzi czy nie to trochę ujmuje to szczerości wykonywanego gestu. Ale żeby nie było nie potępiam, bo to wcale nie takie proste robic wszystko w 100% szczerości, nad tym też trzeba pracowac. Sama mam czasem z tym problem, bo z jednej strony wstydzic się znaków naszej wiary- żle ale czasem wykonywac je z myślą "Kurcze ludzie patrzą, ale dam radę, dam radę..." a przy tym ktoś już czerwony jak burak- też źle, jak ktoś specjalnie szuka świadków- też nie dobrze. Kiedyś usłyszałam mądre zdanie aby wszystko robic w wolności. Dla przykładu podam jeszcze sytuację która przytrafiła się mi i mężowi. Od ślubu odmawiamy razem różaniec. Każdego dnia. Pojechaliśmy do rodziny i po skończonej imprezie każdy kładzie się spac. Rodzina nie za bogata wszyscy kładą się w jednym pokoju. Dzieci jeszcze nie śpią, ciotka się jeszcze kręci a my już mamy wyszykowane wszystko żeby się położyc. Dużo nad tym myślałam czy powinniśmy majestatycznie klękac w tym zgiełku i odmawiac ten różaniec przy wszystkich. Zdecydowaliśmy się wymknąc do samochodu i tam w spokoju się pomodlic. Wbrew pozorom to są często trudne decyzje i najlepiej dużo się w tej intencji modlic, właśnie o taką szczerośc w działaniu bo to ona daje najlepsze owoce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież to rozglądanie się było trochę pół żartem, pół serio - głównie chodziło o to, na jakie "przypieczętowanie" tego krzyżyka można sobie pozwolić, bo przy ludziach nie będziemy odstawiać nie wiadomo jakich pocałunków, tylko zwykły buziak.
      Ale tak sobie później pomyślałam, że mógł w tym być też wymiar pewnego świadectwa. A nuż ktoś, kto by zobaczył taki gest, poruszyłby się i np. zastanowił się przez chwilę, co on oznacza i po to w ogóle. Jakaś forma inspiracji do refleksji mogła to być.
      Nawet przez myśl nam nie przeszło, żeby to robić "na pokaz". To był tylko żart. Ale ktoś pod ostatnią notką słusznie stwierdził - mamy specyficzne poczucie humoru i niekoniecznie musi być zrozumiane przez innych.
      ;)

      Usuń
    2. Ja nie rozumiem tego zarzutu, że to pokazówka, zrozumiałe jest, że napisali to pół żartem, pół serio. Ludzie, czemu wy się zawsze musicie doszukiwać drugiego dna?

      Usuń
    3. Tak to już jest z językiem pisanym. Ja ten post zrozumiałam właśnie w taki sposób jak napisałam, domyśliłam się że było w tym trochę żartu ale nie było mnie przy tym osobiście, nie widziałam ani was, ani waszego tonu głosu a według tego co jest napisane trochę to tak zabrzmiało jakbyście chcieli dawac świadectwo na siłę i do tego odniosłam się w moim komentarzu. Napisałaś że chodziło o pocałunek, ale w poście nie jest to jasno określone więc nie ma się co dziwic że różne mogą byc interpretacje. Mój komentarz możesz potraktowac jako ogóle rozważania o szczerości zachowań:) Pozdrawiam

      Usuń
    4. Dokładnie tak to potraktowałam i uważam, że to cenna refleksja - dzięki! ;)

      Usuń

Jeśli chcesz, możesz skomentować to, o czym piszemy. Oczekujemy jednak podpisania się pod swoimi słowami, choćby pseudonimem. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...