K.: To mówisz, że mogę mieć zeza ukrytego... Hm... A Ty??
Ja: No ja nie mam, mnie ani drgnie.
K: Bo Ty masz tak ukrytego, że nawet nie widać! :D
(po chwili) Ale w sumie to spoko - jak mi coś w pracy nie wyjdzie, to będę miał wymówkę: "To dlatego, że mam zeza ukrytego!" - i nic mi nie zrobią. O, i pójdę do proboszcza i powiem, żeby zrobił jakąś Mszę dla osób z zezem ukrytym, bo czuję się teraz odtrącony w Kościele... :D
;)
W sumie nie rozumiem Waszego poczucia humoru, ale w sumie to dobrze, że jest specyficzny :) oryginalny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Olek
;)
UsuńTen ostatni żart to głównie w nawiązaniu do niedawnego posta pt. "Zakochani są w Kościele" - może łatwiej będzie skojarzyć, o co chodzi. ;)
A specyficzne poczucie humoru było jedną z pierwszych rzeczy, które nas połączyły. :D Traktujemy to jako komplement, dzięki. ;)
Pozdrawiamy również!
Traktujcie to tak, bo ja też mam specyficzny humor, myślę, że to plus jak ludzie taką cechę posiadają :)
OdpowiedzUsuń