"Karolina". Naprawdę ciekawa i wciągająca opowieść o niezwykłej dziewczynie. Film zrobiony w nieszablonowy sposób, omodlony pewnie na wszystkie strony świata, a dla mnie jakoś szczególnie bliski z dwóch powodów. Po pierwsze jego pomysłodawcą i głównym realizatorem jest przyjaciel mojego znajomego. A po drugie - bliska jest nam sama Karolina. Błogosławiona Karolina Kózkówna.
To, że film trafił na duży ekran to już duży sukces i mały cud zarazem. "Kościółkowe" produkcje rzadko mają taką siłę przebicia, żeby wyświetlały je chociaż niektóre kina. Na oficjalnej stronie filmu jest lista kin, w których można go obejrzeć. Sprawdźcie, czy jest taka możliwość gdzieś w pobliżu. Naprawdę warto.
***
Przedślubna mania sprowadza się ostatnio do małych dziwactw.
1. Liczbę dni, które zostały do naszego ślubu, odczytuję jako numer linii w naszej komunikacji miejskiej... Dzisiaj 166. Łagiewniki - Sidzina. ;D ;p
2. Namiętnie wyszukuję daty ważności kupowanych produktów i rozrzewniam się, że "wtedy już będziemy po ślubie!". :) Raz nawet udało nam się trafić ciastka z datą 17.05.2015! Co to będzie za dzień...! :D
Takie tam zboczenia małe... ;)
Uf, już myślałam że tylko ja tak mam, z tymi datami ważności ;). Przez długi czas nie mogłam rozstać się z opakowaniem po Milce, ważnej do naszego dnia, 15.08.2015 :).
OdpowiedzUsuńZa recenzję dziękuję, w Rzeszowie rzeczywiście grają więc będzie kinowa randka.
Pozdrawiam, Pola.
Haha :P
OdpowiedzUsuńJa też tak miałam. Mój wtedy narzeczony nie potrafił tego zrozumieć. Ani się obejrzysz jak Wam zleci :)
Marta
Czas po ślubie mija bardzo szybko.
OdpowiedzUsuńNam dziś mija 4 miesiące.
Pisałam kiedyś do Ciebie ;) Podobnie jak Wy żyliśmy w czystości przedmałżeńskiej i poznaliśmy się na portalu katolickim
Żałuję że nie mieszkam w Krakowie, bo wydajesz się tak fajną dziewczyną że chciałabym się z Tobą spotkać by poplotkować ;)
Pozdrawiam
Ola
Miło mi. ;)
UsuńGdybyś była w okolicach, zapraszam na ploty. :)
Czasami jestem u rodziców ok.40 km od Krk :)
UsuńOla
@Ola
UsuńJeśli czujesz, że powinnaś, to napisz koniecznie do Ady. Ja tak zrobiłam i nie żałuję ;))
:D :D :D
UsuńAdwent to taki radosny czas, ja nie potrafiłabym się umartwiać. :)
OdpowiedzUsuńZ religijnych filmów, polecam Cristiade. Wyłam jak głupia, kiedy film się skończył, wszyscy wstali i bili brawo. Coś niesamowitego.
To nie jest okres radosny, tylko pokutny. Proponuję bliżej przyjrzeć się kolorowi liturgicznemu albo wsłuchać się w treść części zmiennych Mszy.
UsuńT.
Adwent to czas nadziei i radosnego wyczekiwania! ;)
UsuńMarta
I radosny, i pokutny. Radosny - bo czekamy na powtórne przyjście i się nie możemy doczekać, a pokutny - żeby się z w tej radości na Sądzie nikt potem nie zdziwił, bo jest za co przepraszać i co odpokutowywać. ;) ;)
UsuńDla mnie to jak przed jakąś ważną wizytą. Fajnie, pięknie, cieszymy się, ale wysprzątać chatę by jednak wypadało. ;) I nie musi to radości niczego ujmować. Ani radość nic nie odbiera pokucie. W końcu posępni, z tego co mi wiadomo, mamy nie być.
UsuńMiałam ochotę pójść na ten film, ale pewnie obejrzę dopiero za jakiś czas, bo jak zwykle zapomnę się wybrać:) Jak dla mnie za mało jest filmów o świętych czy błogosławionych, więc każda tego typu sprawa bardzo mnie cieszy:)
OdpowiedzUsuńEj, ja też namiętnie sprawdzałam, które produkty będą ważne jeszcze po ślubie :D
OdpowiedzUsuńroccolampone
Uff, ulżyło mi trochę, że to jednak nie takie straszne zboczenie i nie tylko ja tak mam... :D
Usuń:)
Z datami waznosci nie mialam zboczenia. Ale jak ktos mowil cos ze "cos sie odbedzie tego i tego dnia" to tez myslalam ze ojej bedziemy juz wtedy malzenstwem.
OdpowiedzUsuń