Kto by pomyślał, że w taki historycznie kojarzący się dzień, wybierzemy dla Karolastego garnitur ślubny!
Nareszcie wyzdrowiałam, nabrałam trochę sił, wyszłam w końcu do ludzi, więc postanowiliśmy wybrać się dzisiaj na zakupy świąteczne. Nie mieliśmy do kupienia jakoś bardzo dużo prezentów, więc pomyślałam, że skoro już będziemy w galerii handlowej, może zajrzymy też do polecanego nam na targach ślubnych sklepu z garniturami. Tak tylko zorientować się. I może chociaż koszulę wybrać... Zabrałam ze sobą na wszelki wypadek kupon rabatowy i welon, do którego moglibyśmy dobrać kolor koszuli.
Prawdą okazało się to, o czym mówiono nam na targach - wybór w mniejszych rozmiarach męskich garniturów jest właśnie w okresie przed-studniówkowym. Nie trzeba było długo szukać, naprawdę. Znaleźliśmy piękny, rewelacyjnie skrojony, elegancki garnitur, dobraliśmy koszulę, spinki, muchę i poszetkę. Wszystko idealnie do siebie pasujące tak, że przyszły Pan Młody wyglądał po prostu olśniewająco. A tak na marginesie, równie fantastycznie wyglądał paragon z zakupów po zastosowaniu rabatu, który nam przysługiwał. :)
Zatem Pan Młody już prawie ubrany. Brakuje tylko butów, ale to już innym razem, na spokojnie. Karol jest zadowolony, bo mówi, że w końcu poczuł, że ten ślub naprawdę zbliża się wielkimi krokami i jego też już tak bezpośrednio dotyczy, że jest już prawie do tego dnia gotowy. A ja nie mogę wyjść z zachwytu po tym, jak zobaczyłam przyszłego męża w tak eleganckim, ślubnym wydaniu.
Coś niesamowitego. Kolejny, mały krok, który przybliża nas do tego wielkiego dnia...!
PS
Kolejny już raz przekonałam się, że przed ważnymi zakupami warto pomodlić się o wsparcie z góry i owocne poszukiwania. Poza garniturem także prawie wszystkie prezenty udało nam się kupić w bardzo przyzwoitym wydaniu i bez niepotrzebnych strat czasu. Jutro Niedziela Radości, więc będziemy świętować w ogromnej wdzięczności Szefostwu za przychylność. ;)
Dobrze, że nie ma przesądów dotyczących stroju pana młodego. Innym i słowy, że można go przed ślubem bezkarnie oglądać.:)))
OdpowiedzUsuńGratuluję udanych zakupów:) Już naprawdę czuć ten ślub w powietrzu;)
OdpowiedzUsuńNie wiem, co rozumiecie przez dobieranie koszuli do welonu, ale mam nadzieję, że nie kolor inny niż biały :P
OdpowiedzUsuńTrafiłem tu z góglania, bo akurat też mnie temat interesuje. Rozumiem, jeśli jeszcze nie chcecie podawać jakichś szczegółów, choć było by fajnie (np. kolory, tkanina, jakie buty, itd.). O wyglądzie panny młodej było tu całkiem sporo, więc może jednak. Pozdrawiam, Marcin.
Kolor koszuli trzeba było dobrać do welonu, bo przecież sukni ze sobą nie wezmę do sklepu. ;D Mogłam jeszcze poprosić krawcową o kawałek materiału samej sukni po skracaniu, ale o tym zupełnie zapomniałam. A kolory są tu o tyle ważne, że moja sukienka nie jest śnieżnobiała, więc i koszula nie może być taka - inaczej przy niej sukienka śmietankowa/ecru wyglądałaby na pożółkłą/przybrudzoną.
UsuńGarnitur jest czarny, klasyczny, wełniany(z domieszką poliestru), czarna muszka, poszetka ecru i perłowe spinki w tym samym kolorze - dlatego wszystko do siebie ładnie pasuje.
Pozdrawiam. ;)
O, widzę, że też postawiliście na muchę :) Pan Młody w muszce wygląda ekstra i do tego się wyróżnia wśród krawatów.
OdpowiedzUsuńMy nie mogliśmy sobie pozwolić na szukanie okazji, bo w tym rozmiarze braliśmy, co było (oczywiście musiało być godne) :D Udało się "już" w piątym sklepie, wyszło na to, że mój strój to 2/3 ceny stroju pana młodego, ale warto było, bo moim zdaniem wyglądał mega :D
OdpowiedzUsuńA jaką macie muchę? :)
roccolampone
Czarną. :)
UsuńW sensie - gotową czy do wiązania? ;)
Usuńr.
A! ;) Gotową, zapinaną.
Usuń