Odliczamy!

piątek, 27 czerwca 2014

Obroniona narzeczona

Uff, jaka to ulga!
Poszło gładko*, mogłam się wykazać, a jak po moich wywodach usłyszałam, że komisja będzie wnioskować o dyplom z wyróżnieniem, a moją pracę chce zgłosić na konkurs to prawie padłam. :D

Na żadne wakacje się nie wybieramy, ale teraz dla mnie to będą prawie-wakacje: przyjdę z pracy i nie będę musiała robić absolutnie NIC. Żadnego uczenia się, żadnego szukania w notatkach i podręcznikach, żadnego pisania i powtarzania. A za to będę mogła w końcu poczytać zaległe książki, oddać się pieczeniu ciast i ciasteczek, sprzątaniu i praniu, a może nawet w końcu zmuszę się do umycia okna, żeby na jego tle ładnie prezentowały się goździki, które dostałam od Narzeczonego z gratulacjami. :)

Ciężko mi w to wszystko uwierzyć. Życie jest piękne. ;)
Niech żyje woooolnooość, wolność i swoboooda! :)

A już jutro druga odsłona świętowania połączona z kolejną konfrontacją wirtualną w realu. To chyba najlepsze, co nam się przydarzyło dzięki blogowi. ;)
Będzie się działo. ;)


* Żeby nie było, że to tylko moja zasługa - przecież dziś (!) moje ulubione święto, Najświętszego Serca. Toteż rano pognałam obgadać sprawę z Jego właścicielem i zaczerpnąć siły z Jego ołtarza. Dzięki, Panie Jezu. Ty wiesz. ;)

15 komentarzy:

  1. Gratulacje!!! Zdolniacha z Ciebie :)
    Wsparcie miałaś z Góry niesamowite :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie! Gratulacje!!! :D
    Z kim konfrontacja? Przyznaj się. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, dzięki :)
      A na razie się nie przyznam. ;D Może po, jak już ustalimy wspólną wersję wydarzeń. ;p Zobaczymy ;)

      Usuń
  3. Wiem jakie to miłe uczucie kiedy nauka w końcu idzie w bok a my możemy się zająć tym co lubimy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratulacje :)

    Sama pamiętam to miłe uczucie po obronie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj! Jakis czas temu pisalam,ze wiecej nie skomentuje nic u Ciebie niemniej dla takiej okazji zrobie wyjatek. Bo chce Ci pogratulowac obrony tytulu i zdobycia magisterium. Serdecznie gratuluje i nie powiem- troche zazdroszcze bo ja wciaz walcze z promotorem i moja praca. I jeszcze duzo przede mna wyboistej drogi- o ile wczesnie sie nie poddam bo chwilami mam tego powyzej uszu i czasem sie zastanawiam czy ten stres i te nerwy i to cale uzeranie sie jest tego warte...No nic-moj termin oddania pracy zbliza sie wielkimi krokami (polowa sierpnia) a ja wciaz konca nie widze. teraz edytuje dwa ostatnie rozdzialy by moj promotor je przeczytal i wrocil do mnie z poprawkami. Ciezka to rola i dola ale coz- takie zycie i nikt nie mowil ze bedzie latwo, szybko i przyjemnie.
    Niemniej jeszcze raz gratuluje Tobie. To chyba musi byc wspaniale uczucie miec juz etap studiow za soba i dyplom w kieszeni. Milego "oblewania" magistra zycze jak i reszty weekendu. Baw sie dobrze
    P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak miło znów Cię czytać. ;)
      Bardzo dziękuję. To rzeczywiście wspaniała chwila, bo nie mogłam się już doczekać końca studiów i baaardzo się cieszę. Tym bardziej, że moje pisanie pracy też nie było usłane różami. To była ciężka harówa, okupiona niejednokrotnie kłótniami z promotorem i moimi łzami. Badania kosztowały mnie mnóstwo czasu i wysiłku, a ich analiza to był miesiąc dosłownie wyrwany z życia i pod koniec miałam już odruch wymiotny, jak otwierałam ten plik. Także jak najbardziej rozumiem, co możesz czuć, bo sama przeszłam wiele, żeby wypracować, a później obronić magisterium. Ale myślę, że było warto - radość, satysfakcja jest nie do opisania, a duma rodziców - bezcenna.

      Mam nadzieję, że może to będzie dla Ciebie zachęta i motywacja - wiem, że jest trudno, ale nie poddawaj się! Trzymam kciuki i zapewniam o modlitwie. Będzie dobrze!
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Dziekuje Ado za takie pokrzepiajace slowa w moim kierunku. I te kciuki i zapewnienie o modlitwie na pewno tez nie zaszkodza a moga wiele pomoc. Bezcenna pomoc z Gory zawsze sie przyda.
      A Twoj przyklad na pewno jest motywacja sama w sobie. Ok ide walczyc dalej- z praca i przede wszystkim ze soba- zeby sie nie poddawac kiedy koniec wydaje sie byc w zasiegu reki a jednoczesnie tak daleko, ze wciaz jeszcze mam mysli by rzucic to w .... tzn tam gdzie pieprz rosnie ;)

      Dzieki raz jeszcze za dobre slowo od Ciebie
      pozdrawiam serdecznie
      P.

      Usuń
  6. Boże, kiedy ja doczekam tego dnia? :D

    Ado, najszczersze gratulacje i wyrazy uznania! Brawo!

    OdpowiedzUsuń
  7. We wtorek ja się bronię...Czy mogę prosić o modlitwę by się udało? Pozdrawiam Kasia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne! Pamiętamy. +

      Dziękuję jeszcze raz wszystkim za dobre słowa. :)

      Usuń
  8. Dziękuję bardzo za modlitwę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratuluję Ado! pamiętałam o Tobie:)
    pozdrawiam
    Kasia Maciejowa z majowego ślubu:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratulacje! :)
    Ale masz fajnie, ja właśnie piszę (hm, to źle powiedziane, raczej liczę), bo chcę się bronić jeszcze w lipcu, a do końca daleko.. Nawet bym się posunęła o stwierdzenie, że Ci zazdroszczę ;)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli chcesz, możesz skomentować to, o czym piszemy. Oczekujemy jednak podpisania się pod swoimi słowami, choćby pseudonimem. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...