Odliczamy!

piątek, 1 sierpnia 2014

Wdzięczność i zmęczenie

A może odwrotnie? Zmęczenie, a dopiero później wdzięczność? A pomiędzy tym spięcia i zgrzyty na przemian z falami nieopisanej czułości i radosnym dogryzaniem sobie. I ogromna tęsknota za wspólnym mieszkaniem... To ostatnie dni i tygodnie w wielkim skrócie.


Z rozkmin przedślubnych:

- Może do sukni zamiast bolerka zwykły sweterek? Skromny, ale elegancki. Jak na przykład ten:

- Czy do długiej, białej sukni będą pasować buty z jakąś ozdobą, na przykład taką kokardką?
To jeden z rozważanych kolorów butów. Białych nie włożę za żadne skarby. 
- W jaki sposób osiągnąć tak naturalnie wyglądające fale, jak tu? Dam się pokroić za taki efekt...
Lokówka? Wałki?  Czy po prostu spanie w zawijasach na głowie?

No. Taki to początek łikendu na 288 dni przed ślubem.
:)

27 komentarzy:

  1. bardzo ładny sweter

    OdpowiedzUsuń
  2. Albo kręcenie włosów na skarpetkę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałam już kręcenia na rajstopach (przypuszczam, że chodzi o to samo ;)) i efekt jest zdecydowanie inny, przynajmniej na moich włosach. :)

      Usuń
    2. Możliwe, nie wiem, nie próbowałam na rajstopach/skarpetce, tylko znam z opowiadań.;) U mnie takie coś wychodziło na lokówce.

      Usuń
  3. Buty piękne! Przede wszystkim nie są białe :) Białe buty, to najgorsze co może być, ja też nie założę do ślubu białych. Kasia

    OdpowiedzUsuń
  4. Sweterki są spoko, ale nie będzie Ci za ciepło? ;) Choć w maju to różnie może być. Kolorowe buty bardzo fajnie (i można je potem dalej nosić!). Sama wybrałabym teraz w jakimś kontrastowym kolorze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za ciepło? Nawet jakby było 30 stopni (w maju prawie nierealne, zwłaszcza tuż po tzw. "zimnej Zośce" ;p), to co ma powiedzieć pan młody w koszuli i garniturze albo ksiądz w sutannie, albie i ornacie?? ;D
      Tak samo jak mierzyłam suknie ślubne z zabudowaną górą, to wielkie zdziwienie pań: - Jak to tak? Przecież się pani ugotuje!
      Taa... ;)

      Usuń
    2. Po prostu sweterki kojarzą mi się z grzaniem ;) Ale pewnie lepiej mieć i nie założyć, niż zmarznąć - zwłaszcza, że nawet biały się potem będzie nosić.

      Ta, uwagi o konieczności wentylacji... A to wszystko kwestia dobrego materiału. Na wesela koleżanek uszyłam sobie sukienkę z rękawami 3/4 z koronki, byłam w niej na dwóch sierpniowych i jakoś nie było mi za gorąco. Tzn. wiadomo, jak upał, to upał, ale obnażenie sobie ramion i kolan chyba niewiele pomaga w tej kwestii...

      Co do garnituru - tak samo, jakość wełny się liczy. Mojemu męzowi ponoć gorąco nie było ;) A w garnitur to już w ogóle wiadomo, że warto zainwestować.

      A może w ogóle będzie chłodno, parasolka i białe kaloszki :P

      Usuń
  5. Pierwszy akapit zupełnie jak u nas. Tylko do ślubu dalej ;)

    Co do fal we włosach - paradoksalnie: prostownica. Moje biedne piórka kilkakrotnie zyskały trwałe fale po wizycie u fryzjera i traktowaniu ich prostownicą.

    Sweterek i buty świetne :)

    Pozdrowienia,
    manna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałam tylko sama. Nie wiem, jaki efekt osiągnąłby dobry fryzjer, ale mój nie był zgodny z oczekiwaniami. Tzn. wyszły fajne fale, ale wyglądały strasznie sztucznie. A mnie zależy na efekcie jak najbardziej naturalnym. Na przykład takim, jak wstaję rano po tym, jak nieraz położę się spać z mokrymi włosami. ;D Bo włosy mam raczej podatne na takie delikatne fale, tylko musi być do tego odpowiednia wilgotność powietrza i możliwość spania długością adekwatnego do czasu schnięcia włosów. :P A z tym dzień przed ślubem może być różnie. ;D

      Usuń
  6. A próbowałaś na prostownicy kręcić? Daje ona mniej sztuczny efekt. Oczywiście to też zależy kto i jak ci je zrobi, ale spróbuj:) Ja mam mega dużo włosów, więc u mnie lokówka odpada, bo wyglądam jak baranek, a na prostownicy lekko pofaluję włosy i gotowe. Tyle, że na prostownicy fryzura nie utrzyma się bardzo długo przy włosach niepodatnych na kręcenie. Myślę, że jak znajdziesz kogoś obrotnego we fryzjerstwie to nie masz się o co martwić:) Jakiś sposób się znajdzie aby zrobić ci takie fale:)
    A w związku z butami wcale ci się nie dziwię:D Też bym obecnie nie założyła białych do ślubu. Ślicznie wyglądają te w pudrowym kolorze. Chyba to nawet podobny do tego na zdjęciu. A przynajmniej później je jeszcze założysz do czegokolwiek:)
    Natomiast bolerka to coś co mnie od zawsze odstrasza na kilometr:D Nie wiem dlaczego, ale... nie, nie ma szans abym się do nich przekonała, a ubrać to już nie ma mowy. Najbardziej podobają mi się suknie z rękawkiem, który zasłania ramiona, łódka czy coś podobnego. Bardzo eleganckie są takie suknie. A w dodatku mam tak szczupłą górę, że to dla mnie jedyna opcja aby się powiększyć optycznie:)
    Tak kiedy patrzę na twoje ślubne inspiracje i wyobrażam sobie całość to od razu kojarzą mi się sobótki, stara wieś, domki pod strzechą itd:D Rozpuszczone, pofalowane włosy, skromna suknia, wianek. A jak dzisiaj wstawiłaś jeszcze ten sweterek to już w ogóle:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pięknie, czyli krotko mówiąc: straszna wiocha... :D
      Nie no, dzięki, naprawdę. ;p Brakuje tylko wesela w drewnianej karczmie z ludową kapelą... ;p ;)

      Skojarzenia ciekawe, ale ich wywołanie było absolutnie niezamierzone. Tzn. nie mam takiego zamiaru stylizować naszego ślubu na "wsi spokojna, wsi wesoła". ;) Raczej zależy mi na połączeniu: prostota + elegancja. To zestawienie przyświecało nam od początku, już przy wyborze lokalu na wesele (to było ROK temu...!) i konsekwentnie w to idziemy z całą resztą. Myślę, że przy odrobinie dobrych chęci da się uzyskać taki efekt nie zalatujący wiochą. ;D (Czy na pewno - to się okaże za 9,5 miesiąca... :D)

      Usuń
    2. Propsy za niechęć do bolerek :D Też mi się one wydają sztucznym tworem (poza nielicznymi wyjątkami). Często też niby zasłaniają ramiona, ale eksponują przesadnie głęboki dekolt.

      Łódka to bardzo fajne rozwiązanie, albo zabudowa góry koronką. Widziałam wiele takich fajnych sukien na znajomych pannach :)

      (o kieckach to ja godzinami mogę, więc może już przestanę...)

      Usuń
    3. Przyznam, że włosy rozpuszczone z wiankiem też mi się kojarzą tak romantycznie, sielsko i wiejsko, ale to w dobrym tego słowa znaczeniu. :p

      Usuń
    4. Spoko, żartowałam z tą wiochą. ;D
      Swoją drogą to ciekawe, dlaczego Wam się nie kojarzą te elementy np. z hipisami, cyganami albo modnym ostatnio stylem "boho", tylko ta wieś i wieś...?? ;D :D
      Ale nie no, to dobrze. Chyba jednak wolę te swojskie, tradycyjne słowiańskie skojarzenia. ;)

      Usuń
    5. Haha dobrze, że podeszłaś do tego z humorem, bo oczywiście nie miałam na myśli nic negatywnego:) Wręcz przeciwnie:) I sto razy wolę taką "lekką" Pannę Młodą ze słowiańskim wiankiem, rozwianymi włosami i nierzucającą się w oczy suknią niż bezę, karetę i atłasowe bolerko:D Całe szczęście, że nie będzie karczmy i ludowej kapeli, bo co za dużo to niezdrowo:D A tak serio, to fajnie, że masz wizję jak chciałabyś wyglądać w dniu ślubu. Niby to takie mało ważne, ale każda z nas ma swój styl i chce czuć się pięknie:

      Ta z żebra- o właśnie, tego określenia mi brakowało: romantycznie, sielsko i wiejsko:) I również w pozytywnym tego słowa znaczeniu:)

      Usuń
    6. To ja to w ogóle byłam symbol kiczu i tandety, suknia na kole, białe buty, białe pończochy i bolerko (koronkowe, nie atłasowe, ufff! :p)

      Usuń
    7. No chyba żartujesz! Wyglądałaś zjawiskowo, bo wszystko pięknie się zgrywało i - co najważniejsze! - pasowało do Ciebie, wyrażało Ciebie, bo tak chciałaś. Podkreślało co miało podkreślać i idealnie uzupełniało Twoje naturalne piękno. ;)

      A mnie osobiście bardzo razi, kiedy 80% panien młodych wygląda prawie tak samo, wszystko na jedno kopyto, bo akurat teraz jest taka moda i wszystkim w salonach wciskają to samo... A że większość tego, co proponują w tych salonach jest wystawna, ale brzydka, to już nie moja wina. ;)

      Usuń
    8. Hahaha nie no, mnie się podobało, tak tylko się nabijam, bo co u Was czytam, że trageeediaaa i nieeee, to głównie wszystko, co akurat ja miałam (ok, prawie wszystko, nie miałam szerokiej princesski z drapowaniami a'la beza) :D :D Każdy ma swój gust, wiadomo. Moje koleżanki miały wszystko, co ja uważałam, że przenigdy bym tego nie ubrała, a każda wyglądała zjawiskowo. :)

      Ale z tym, że 80% wygląda podobnie, to fakt. Dlatego też się przed atłasowym bolerkiem broniłam. ;p

      Dziękuję. :D

      Usuń
  7. Kup http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=31999 proboj i koniecznie pochwal się efektem. Moje dwie koleżanki na tym jadą z tym że jedna ma po prostu kręcone siano na głowie (po tym kosmetyku ma loki jak od lokówki i zero siana) a druga ma właśnie takie wlosy ze w wilgoci jej się falują, choc niezbyt ładnie bo każdy w inna stronę a po tym płynie ma piękne fale:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łoł, dzięki! Wypróbuje na pewno i nie omieszkam Ci się pochwalić efektem. ;D
      :)

      Usuń
  8. Dla sweterków mam duże "tak! tak! tak!" - sama od kilku miesięcy poszukuję jakiegoś sensownego. Bo nie chcę takiego o kroju bolerka, tylko nieco dłuższy, jak księżna Kate miała (a jakby się trafiła angora, to już w ogóle cudo). Aż żałuję, że nie jestem drobniejsza i niższa, bo z komunijnym można spróbować :P

    Myślę, że ozdoba przy butach nie będzie przeszkadzać, chociaż to też zależy jaka ozdoba i jaka suknia (np. do boho czy greczynki kokardę bym sobie raczej darowała - ale "o gustach się nie dyskutuje").
    Sama mam białe (później przefarbuję), jakoś do kolorowych nie jestem przekonana :D Ale naoglądałam się mnóstwa stylizacji i niektóre fajnie grały - kluczem jest, żeby 2-3 elementy były w danym kolorze (np. buty i szarfa, kwiaty albo sweterek własnie).

    A gdyby tak jakiś płyn albo pianka na wilgotne i zgniatać je ręką podczas suszenia? Albo suszarka z dyfuzorem?

    Pozdrawiam,
    roccolampone

    OdpowiedzUsuń
  9. Na loki polecam zawijaski, uprzednio nawilgocone, przypięte wsuwką na noc. :) Rozprostować, przeczesać i powinno grać :D Długie masz włosy?

    Buty są przepiękne! Koleżanka wybrała sobie niebieskie do ślubu i z zaciekawieniem przyglądałam się jej dodatkom :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Długie, do talii. ;)

      A kolory na ślubie to jest w ogóle bajka i temat rzeka - co kto lubi. Widziałam kiedyś pannę młodą w czarnych butach i czarnych dodatkach do śnieżno białej sukni. A była do tego brunetką i wyglądała ciekawie. ;)

      Usuń
  10. Mi osobiście sweterki nie pasują, ale to zależy od sukni. Ja mam bolerko z rękawem 3/4, zapinanie z tyłu, więc z przodu wygląda to jak zabudowana suknia.

    Buty mam własnie takie - ecru z ozdobą do śnieżnobiałej, klasycznej sukni. Chyba pasują, nie znam się :p

    Co do włosów to mam problem w drugą stronę - co zrobić, żeby nie mieć tylu loków, ale mam nadzieję, że fryzjerka rozwiąże ten problem ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Myślę, że o naturalne loki, które przetrwają weselne szaleństwa może być bardzo ciężko.
    Moja przyjaciółka miała robione prostownicą i wglądała prześlicznie, bardzo naturalnie! Ale ma krótkie włosy, długie są cięższe więc efekt też będzie inny.
    Ja wiem, że choć włosy mam długie, to na pewno będę miała upięte, bo zwyczajnie lepiej mi w takich. :D

    OdpowiedzUsuń

Jeśli chcesz, możesz skomentować to, o czym piszemy. Oczekujemy jednak podpisania się pod swoimi słowami, choćby pseudonimem. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...