Byłam u krawcowej. Dobra, polecana i tania. Podobno, bo jak pokazałam jej zdjęcie sukni, jaką mniej więcej bym chciała z zaznaczeniem, że mam baaardzo ograniczony budżet i możemy zmienić materiał na tańszy, wyeliminować koronkę i coś tam jeszcze, żeby ograniczyć koszty, to mi zaśpiewała 1400 zł jako absolutne minimum. Jedna koleżanka w pracy westchnęła na to: "Ojej! To rewelacyjnie! Za takie pieniądze w żadnym salonie nie kupisz sukienki ślubnej!"... Ochów i achów nie było końca, a dla mnie to żaden argument. To dużo za dużo. Zwłaszcza za tak prostą i skromną suknię, o jakiej myślę.
Zatem szukamy dalej. Na razie odłóżmy na bok szycie. Przecież nie musi być szyta, może być używana. Na idealną używaną nie ma co liczyć (choć znam jeden wyjątek, w którym właśnie udało się kupić idealną używaną - pozdrowienia dla świeżo upieczonej mężatki, Blueberry ;)). Ale jakby tak kupić używaną za kilkaset złotych i ją dopasować? Na pewno skrócić, może coś przerobić albo doszyć? Toż to połowa mniej kosztów, a szanse powodzenia wcale nie są takie nikłe. Więc szukam pod takim kątem. Parę dobrych godzin spędziłam w internetach i znalazłam. Dwie suknie w jednej dzielnicy. Umówiłam się na jutro, nie ma na co czekać. To jest opcja numer jeden.
A zupełnie przypadkiem znalazłam ciekawą i wartą uwagi opcję numer dwa. Likwidacja salonu ślubnego i wyprzedaż sukien po kilkaset złotych z możliwością dostosowania do klientki. Okazja, jakich mało. Trzeba sprawdzić. Karolasty nawet wielkodusznie obiecał pożyczyć mi samochód, bo to kawałek pod Krakowem, więc umówiłam się na sobotę.
A nuż?
Z jednej strony cieszę się, że coś się dzieje w temacie sukienki. Bo jak patrzę na powstający z dnia na dzień w rękach Pani Babci sweterek (będzie przepiękny!), to aż mnie skręca, że sukienki nie ma jeszcze nawet na horyzoncie.
A z drugiej strony - temat sukni ślubnej trochę mnie już osłabia. Co chwila ktoś mnie o to pyta i zwykle wyraża wielkie zdziwienie - jak to nie mam zamówionej sukienki na pół roku przed ślubem?? A na fora ślubne to już w ogóle nie wchodzę, żeby sobie ciśnienia nie podnosić...
Na szczęście na mniejsze i większe rozterki najlepsza jest modlitwa. Skoro modliliśmy się o dobry wybór sali weselnej i wodzireja czy o dobry kurs przedmałżeński, to dlaczego nie modlić się o pomoc w skombinowaniu sukni ślubnej? Dosłownie, bo żebym mogła to przełknąć finansowo, trzeba będzie porządnie pokombinować. Żeby tylko z tego kombinowania nie wyszedł... kombinezon* zamiast sukni ślubnej... ;D
*To neologizm Agaty - bardzo adekwatny do sytuacji. ;D
A tak w ogóle... To Wy jeszcze nie wiecie, jaką ja chcę tą sukienkę na ślub... Miałam nie pokazywać, ale w sumie... Może akurat ktoś tutaj ma taką lub podobną i pała nieodpartą chęcią odstąpienia mi jej za przyzwoite pieniądze...?? ;p
O, coś w tym stylu...
Może być bez komody i storczyków. Wazonem nie pogardzę. ;) |
Ja próbuje sprzedać moja suknie slubna juz od ponad roku i nic. Podaj rozmiar moze moja będzie pasiwac. Oddam za smieszna cene w dobre ręce. Choc moja sukienka jest bez rękawków ale mozesz zawsze dokupić koronkowe zapinane na guziczki takie jakby bolerko i wyglada jak z rękawem. Mini probka zdjecia na moim trochę martwym blogu ale mogę coś podesłać :-)
OdpowiedzUsuńMożesz podesłać. :)
UsuńDaj cynk przez formularz kontaktowy, to się dogadamy mailowo. ;)
Ja to miałam tę kieckę przeznaczoną chyba ;)
OdpowiedzUsuńPani krawcowa faktycznie ciekawą stawkę rzuciła...Trzymam kciuki, żeby i Tobie szczęście dopisało w poszukiwaniach. Ja polecam allegro :p
A na św. Filipa próbowałaś? (suknie Maja). Ja stamtąd mam swoją i byłam zadowolona. I cena przyzwoita jak na taką szytą na miarę. :)
OdpowiedzUsuńMarta
Byłam tam w wakacje. To ta pani uraczyła mnie tekstami typu: "Chyba ci się pomyliło, powinnaś raczej szukać sukienki komunijnej" i "Niska jesteś, niczym się nie wyróżniasz, to chociaż cyckami musisz zabłyszczeć" - więc podziękuję. ;)
UsuńNie wiem gdzie mieszkasz, ale u mnie w okolicy podobne suknie są w granicach 1000-1200 zł :) zależy wszystko od miasta jak wiadomo :)
OdpowiedzUsuńOoo, czuję się nienormalna. Na swoją suknię ślubną już odkładam, bo wiem, że taka, jaką chcę kosztuje kilka tysięcy. Wiem, że to na jeden dzień, ale jakoś nie potrafiłabym na sobie oszczędzać.
OdpowiedzUsuńJednak sporo moich znajomych chce używaną sukienkę, bo uważają, że założą ją jeden raz i nie ma co wydawać milionów monet. :)
Powodzenia!
I ja też uważam, że 1400zł za sukienkę szytą na miarę, to naprawdę nie jest dużo. Materiał, czas poświęcony na jej wykonanie... To kosztuje. Przemyśl sobie, czy jednak nie lepiej trochę dołożyć i mieć wymarzoną suknię... Bo takie szukanie kosztuje Cię sporo czasu, energii, nerwów... Za używaną też będziesz musiała zapłacić, plus poprawki, nie wiadomo, jak to wyjdzie...
OdpowiedzUsuńJa bym nie ryzykowała, to zbyt ważny dzień i chyba lepiej skupić się na innych rzeczach, niż zawracać sobie głowę suknię ślubną.
Uwierz, że przemyśliwałam to sobie tysiące razy. I w dalszym ciągu nie mieści mi się w głowie wydanie na suknię ślubną tyle kasy. Wiesz, trochę inaczej patrzy się na wszystko, gdy ma się perspektywę zapłacenia za wszystko samemu i w sytuacji, gdy przez długi czas nęciła nas opcja cichego ślubu bez wesela, tylko z najbliższą rodziną - byleby tylko móc już zostać małżeństwem.
UsuńWiadomo, że to jedyny taki dzień w życiu i też chcę wyglądać wtedy pięknie i wyjątkowo, ale na miarę swoich możliwości. Bo to nie suknia i nie cały wygląd będą w tym dniu najważniejsze. I dlatego to teraz przeznaczam swój czas i energię na szukanie odpowiedniej sukni, żeby później móc spokojnie "skupić się na innych rzeczach" - jak piszesz. :)
Wiesz co, no Tobie się nie mieści - ale innym może. Różne rzeczy mi się nie mieszczą w głowie, ale dopóki są irrelewantne moralnie, nie powinno się ich traktować, jakby były złe (one po prostu są inne). Różne moje poczynania, także w kontekście finansowym, nie mieszczą się w głowie różnycm ludziom, ale to ich problem, a nie taki, że ja robię coś źle.
UsuńM.
A kto i gdzie powiedział, że jest coś złego w wydaniu na suknię ślubną takiej czy innej sumy?
UsuńCóż, tak odebrałam Twoje wypowiedzi. Mnie to nawet nie dotyczy, bo nie kupowałam w salonie, czyli szyłam - z uczciwą ceną za materiał i pracę, bez żadnego przedrożenia. Ale jeśli ktoś ma środki i pragnienie na kreację od projektanta, to nie widzę problemu.
UsuńAż mi się włos na głowie jeży jak czytam o 1400 zł za szytą suknie. Fakt, ludzie płacą parę tysięcy, ale ja bliższa jestem podejściu Ady. Trzymam kciuki, udanych poszukiwań. Osobiście ostatnio poprosiłam Pana Boga żeby mi znalazł sukienkę i wierzę że to zrobi. Poproszę również o Twoją ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na relacje z poszukiwań ;)
Księżniczka
Materiału bym nie zmieniała, bo może zepsuć cały efekt i będzie po zwiewności. Ale używaną możesz już dostać za śmieszne pieniądze, więc trzymam kciuki. :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba góra sukni - śliczna :D Ale czy obniżony stan nie "skróci" Cię optycznie?
OdpowiedzUsuńA nie myślałaś o uszyciu sukni z myślą wypożyczenia jej na ślub i oddania krawcowej do wypożyczenia kolejnym klientkom po uroczystości i sesji fotograficznej (jeśli takową planujesz? ;)
Skoro u mnie w niewielkim mieście istnieje taka opcja, to pewnie i u Ciebie też ;)
Znajoma tak zrobiła, miała suknię jaką chciała, z dodatkiem koronek i wizualnie "bogatszą" niż Twoja i zapłaciła dokładnie 500 zł :)
A jakiej wielkości to miasto? Może u mnie też by się udało coś takiego znaleźć :D
UsuńKsiężniczka
Miasteczko liczy ok. 70 tys. mieszkańców ;)
UsuńAle tak sobie myślę, że może to kwestia dogadania z konkretną krawcową, która ma swój salon? W końcu jeśli jest dobra, to będzie miała klientki i zapewne niejedna z nich będzie zainteresowana tańszą opcją wypożyczenia, niż szycia "na własność" ;) W końcu nie każda panna młoda jest tak sentymentalna, że musi mieć w szafie swoją suknię ślubną do końca życia i jeszcze wnukom ją pokazywać ;P Ja myślę o tym, żeby kiedyś właśnie uszyć suknię na wypożyczenie, bo nie będzie mi łatwo znaleźć coś gotowego - jestem wybredna i do tego noszę malutki rozmiar ;)
Widziałam, nie skraca, jest efekt wow, innego kroju sobie na niej nie wyobrażam. :D
UsuńMiletto, akurat malutkie rozmiary to nie jest żaden problem, więc na pewno coś znajdziesz. Skoro ja znalazłam... ;)
UsuńNo tak ;) Pozostaje jeszcze kwestia wybredności ;PPP
UsuńMy z Elą to chyba w jednej bajce żyjemy:D Ale nie, tak serio to trochę cię rozumiem, bo jeśli faktycznie finansowo jest ciężko każdy stara się oszczędzać. I dlatego nie oceniam Twoich wyborów. Ale ja osobiście z szyciem mam niezbyt fajne wspomnienia, bo na mój jedyny bal w życiu, czyli studniówkę krawcowa szyła mi sukienkę i wyszła dużo drożej niż gdybym ją kupiła. Dlatego dobrze, że rozważasz inne opcje niż szycie:) Powodzenia:)
OdpowiedzUsuńTo nie zawsze chodzi o to, że jest ciężko z kasą. Jak się zupełnie samemu finansuje to się inaczej trochę patrzy i mocno priorytety życiowe wpływają na decyzje - osobiście wolę używaną kieckę za 1,5k i kolejne 2k wydać na fajna podróż niż nową sukienkę za 3,5k. Właśnie tak zrobiłam i jestem bardzo zadowolona. Mam nadzieję, że Adzie też się uda :)
UsuńW sumie jakby rodzice nam dali kasę to dalej wolałabym tak zrobić, ale kiedy samemu się płaci to jeszcze bardziej się o tym myśli ;)
UsuńJak ja się dowiedziałam ceny mojej wymarzonej (ok 5,5tys..), to mało się nie przewróciłam. AŻ tak to jednak mi się nie podobała, żeby mi rozsądek odebrało:p Doła miałam strasznego, bo nie wyobrażałam sobie innej. Wchodzę do salonu, patrzę, że to TA (wcześniej ją tylko w necie widziałam), ale myślę sobie, nie mogę takiej mieć, to chociaż sobie przymierzę i powzdycham. Po czym babka mnie uświadomiła, że to zupełnie inna suknia, inna firma i normalna cena (o ile o cenach sukni można mówić, że są normalne:p). :D :D różniły się szczegółami i ta moja nawet mi się bardziej podobała niż ta droga. :D więc warto uparcie szukać. :)
UsuńWięc tak. Co do terminu. Tournee po salonach zakończone szybkim skręceniem do salonu wszczęłam cztery miesiące przed ślubem i do dziś nie widzę w tym problemu ;)
OdpowiedzUsuńCo do ceny. Niestety, suknia ślubna wymaga ogromu pracy i zwyczajnie to półtora koła to uczciwa cena. "Godzien jest robotnik zapłaty swojej". Rozumiem, że Cię na to nie stać, albo nie chcesz akurat takich pieniędzy na to wydawać - ale to po prostu nie jest "dużo za dużo" w porównaniu do ilości materiału i robocizny.
Co do szukania - jeśli bierzesz pod uwagę sukienkę nie do ziemi, a za kolana, to może da się coś załatwić. Nie bój się tej długości, również na niewysokiej osobie, a z obcasami, może dobrze wglądać.
Marysia
To jest "dużo za dużo" jak na moje możliwości finansowe. Dlatego na razie odsuwam myśl o szyciu sukni na miarę.
UsuńA krótsza sukienka nie wchodzi w grę.
Ale spokojnie, poradzę sobie.
Och wybacz, odniosłam wrażenie, że na notka jest także prośbą o pomoc, jeśli ktoś ma możliwośc, ale na pewno się przewidziałam i bez sensu wtrąciłam.
UsuńM.
Ja mam juz upatrzony gorset sukni i z ciekawości ostatnio weszłam do polskiego salonu sukien ślubnych w Chicago i mi krawcowa za sam gorset powiedziała 1,5 tysiąca dolarów... Mam nadzieje ze w Polsce będzie taniej.. A swoja droga to moze pójdę na kurs krawiecki i sobie otworze taki biznes bo jak widzę kasa niezla na tym -,-
OdpowiedzUsuńAda moja siostra miała doł sukni prawie identyczny, z tego co pamiętam. Góra inna, bo miała dekolt w łódkę chyba? nie znam się na dekoltach:P Drobna eska jest. Kupiła przez internet używaną w b niskiej cenie. szukam zdjęca żeby sobie przypomnieć na pewno, ale nie wiem czy jakieś mam :P
OdpowiedzUsuń1400 zł to na prawde jest bardzo tanio za szytą suknie zwłaszcza w krakowie:) Ja ci kiedyś podsyłałąm suknie, bo góre miałam identyczną jak na zdjęciu ale dól miałam z lekkim kołem. Pomyśl o używanej, chcoiaż czy to opłaca się przerabiać i czy nie lepiej jednak dolożyć i żeby od razu pasowala na ciebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Znalazłam zdjęcia, jednak źle pamiętam :P W podobnym stylu, ale dól też troszkę inaczej wygląda. Tak czy inaczej przesyłam Ci fotki, może Cię zainspirują, jesli suknia się nie spodoba :P
OdpowiedzUsuńPodczytuję Was od jakiegoś czasu, gdy pojawił się ten post postanowiłam napisać...moja siostra sprzedaje swoją suknię ślubną...tyle, że jest z Dolnego Śląska a nie z Małopolski
OdpowiedzUsuńhttp://olx.pl/oferta/sprzedam-sliczna-skromna-suknie-slubna-w-stylu-empire-CID87-ID3iUhf.html#d7cf9dbf13 :)
A mierzyłaś już jakieś suknie w salonach? Pytam, bo ze mną było tak, że wymarzyłam sobie prostą, skromną suknię-najprostszą z możliwych, tylko takie przymierzałam. W sumie bez przekonania przymierzyłam kiedyś suknię hiszpankę i się w niej zakochałam. Jak ją założyłam, od razu wiedziałam, że tylko taką chcę (a wydawało mi się, że do mnie nie będzie pasować, itp...)
OdpowiedzUsuńMoże poszukaj modeli sukni z salonów - często ceny są dość wysokie nawet takich używanych, sprzedawanych przez prywatne osoby, ale myślę, że uda się wynegocjować dobrą cenę. W sumie niewiele jest dziewczyn, które z sentymentu będą chciały trzymać suknię w szafie i schodzą od wysokich cen, do bardzo małych. Ja swoją hiszpankę kupiłam za 450zł, za skrócenie u krawcowej dałam ok.80zł. Może uda się Ci coś znaleźć niekoniecznie z takich szytych na miarę. Jak ja 2 lata temu szukałam sukni dla siebie, to widziałam trochę ogłoszeń z sukniami podobnymi do tej, co wkleiłaś. Tobie też na pewno się uda.
Mierzyłam wiele różnych sukienek w salonach, nawet fasony, które w ogóle moim zdaniem nie wchodziły w grę. I dzięki temu już wiem, jakiego kroju potrzebuje, choć wcześniej w życiu nie zdecydowałabym się na gorset i lekko obniżony stan - a okazuje się, że w takim fasonie jest mi najlepiej. Także ten etap mam już za sobą. ;)
UsuńJa chętnie sprzedałabym swoją, bo żal mi że takie cudo się marnuje w szafie, tylko że raczej nie znajdę nikogo o podobnych wymiarach, nie wiem czy wysyłałam Ci zdjęcia ze ślubu, w sumie różni się od tej na zdjęciu ale na moje oko klimat ten sam:) nie chwaląc się jest przepiękna:) na koronkowych ramiączkach:) Ja mam 157 cm wzrostu ale sukienka była szyta do bardzo wysokich butów więc jakby ktoś był zainteresowany to będę nieziemsko uradowana:)
OdpowiedzUsuńMożesz podesłać jakieś foty? Chętnie bym zobaczyła, choć chyba mieszkasz daleeeeko ode mnie. ;)
Usuńprzeznaczeni.narzeczeni@gmail.com
Moja siostra sprzedaje podobną sukienkę tyle, że w dolnośląskim ;)
OdpowiedzUsuńhttp://olx.pl/oferta/sprzedam-sliczna-skromna-suknie-slubna-w-stylu-empire-CID87-ID3iUhf.html#73a76aadf0
Jaguś
Dzięki za link. ;)
UsuńRzeczywiście sam styl tej sukienki jest podobny, ale w moim przypadku fason empire odpada w przedbiegach... ;)
Sprawdzałaś na stronie Novia Blanca? Regularne ceny mają wysokie (czy raczej - standardowe), ale jest kilka naprawdę tanich, tylko zazwyczaj w małych rozmiarach. Chociaż teraz dość mały wybór, ale można śledzić na facebooku, bo często rzucają promocję.
OdpowiedzUsuńJa za swoją szytą też dałam chyba 1400 zł i też uważam, że to mało (połowa tego, co w salonie). Niby suknia prosta, ale ma tak naprawdę kilka warstw, więc się tego namnoży. Mimo to poleciłabym swoją krawcową, ale na Podbeskidzie raczej po suknię nie będziesz jeździć ;)
Powodzenia w szukaniu!
roccolampone
A może spróbuj uszyć sama? :D
OdpowiedzUsuńPozdrowienia,
manna
Ada, a ta? http://www.slubnaglowie.pl/produkt/2380#ad-image-0
OdpowiedzUsuńTylko nie jest z obniżonym stanem...
r.