Czy ma najwięcej wyświetleń? Nie.
Najwięcej komentarzy? Nie.
Jest najlepiej napisana? Nie.
Więc dlaczego?
Bo dzięki niej poznałam Agatę.
W momencie, w którym w ogóle się tego nie spodziewałam, Pan Bóg zrobił mi kolejną niesamowitą życiową niespodziankę. Podesłał mi Osobę, w której spojrzeniu od pierwszych minut widziałam Jego odbicie i byłam absolutnie pewna, że to nie jest przypadkowe spotkanie. To chyba najlepsze, co mi się przytrafiło dzięki blogowi. Dzięki, blogu! I dzięki Bogu. :)
Znajomość z Agatą ma jeszcze jeden fascynujący pierwiastek. Jest trochę podobna do Karola. Choć obiektywnie patrząc, wszystko wskazywało na to, że to zwykłe szaleństwo, ja czułam, wiedziałam, że to po prostu początek czegoś wyjątkowego. Dlatego musieli się jak najszybciej poznać. :)
Zaakceptowani, polubieni, a wszystko pobłogosławione na wspólnej wizycie u Szefa. Teraz to dopiero się rozkręcamy. ;)
Zapomniałyśmy poświętować miesięcznicę i dwumiesięcznicę, to chociaż tutaj niech będzie coś ku pamięci. :) :) :)
***
K.: To gdzie my idziemy na tą kawę?
Ja: Nie wiem, Agata zna jakieś fajne, klimatyczne miejsce.
K.: Mówi się: klimatyzowane...
***
- No żeby mnie własny przyszły mąż tak wyśmiewał...
- Bywa... Różne nieszczęścia po ludziach chodzą...
Kiedyś pisałaś, że brak Ci bliskiej przyjaciółki - cieszę się, że się to zmienia :)
OdpowiedzUsuńM.
Dobra Agata nie jest zła. :D
OdpowiedzUsuńJeden i dwa nie są okrągłe, nieco bardziej okrągłą trójkę już można świętować :D
OdpowiedzUsuń:D :D
Usuń