Odliczamy!

poniedziałek, 11 listopada 2013

O piosence, która została poważną kandydatką do pierwszego tańca

Hm... Nie wiem od czego zacząć - od początku, czy od końca? I tak, i tak jest ciekawie. Może jednak od początku. :)

Kto czytał o tym, jak się poznaliśmy, pewnie pamięta, że pierwszy raz spotkaliśmy się na koncercie. Ale nie pisaliśmy nigdy, co to był za koncert, jakiej kapeli i skąd w ogóle wziął się ten pomysł... Postanowiłam tutaj uchylić rąbka tej małej tajemnicy, żeby po raz kolejny pokazać, że tzw. przypadek to drugie imię Pana Boga...

Tuż przed wakacjami w 2011 roku po raz pierwszy założyłam konto na przeznaczonych. Poznałam tam wtedy - zmieńmy mu imię - Mateusza. Był muzykiem, miał takie artystyczne spojrzenie na świat, bajerował mnie barwnymi tekstami, a któregoś razu zabrał mnie na koncert kapeli jego znajomej. Jakież było moje zdziwienie i zachwyt zarazem, gdy podczas koncertu kilkakrotnie liderka zespołu wymieniła nazwisko Mateusza jako autora muzyki poszczególnych utworów! Słowem - łał. Byłam pod ogromnym wrażeniem - i jego, i zespołu JazZoom.

Chyba ze dwa tygodnie później nasza znajomość się skończyła. Ja byłam mega zauroczona, a on w porę rozpoznał, że to nie to i powiedział mi subtelnie wprost: "Nie będę potrafił cię pokochać tak, jakbyś tego chciała". Popłakałam, popłakałam, ale uznałam, że ma rację. Trzeba było zapomnieć.

To po tamtym epizodzie nabrałam dziwnego przeczucia, że teraz ten mój Jedyny jest już blisko. Całe wakacje wyczekiwałam Go z modlitwami na ustach. A podświadomie ciągle w uszach brzmiały mi piosenki JazZoom. Chciałam ich jeszcze posłuchać, ale nie mieli swojej płyty, a w sieci nie mają żadnych nagrań... Zaczęłam zatem szukać informacji o kolejnych koncertach. I znalazłam. Chyba z miesiąc wcześniej zaplanowałam sobie, że pójdę na ten koncert. A dzień przed nim wymieniliśmy kilka wiadomości z Karolem... Resztę już znacie. :)

W tak zwanym międzyczasie liderka zespołu JazZoom ku mojej wielkiej radości wydała płytę. Na początku nie mogłam jej nigdzie znaleźć, aż w końcu teraz pojawiła się w Empiku! W sobotę sprawiłam sobie ogromną przyjemność i kupiłam tę płytę!

źródło

Płyta jest zachwycająca. Niektóre aranżacje są bardzo wzbogacone i urozmaicone w porównaniu do tych, które znam z koncertów. Szczególnie spodobał mi się jeden z utworów, który dzięki fletowym i saksofonowym wstawkom skojarzył mi się od razu z bardzo ciekawym rytmem do potańczenia. A że ostatnio trochę dyskutowaliśmy z Narzeczonym, poszukując inspiracji na nasz weselny pierwszy taniec, podsunęłam Mu do posłuchania ten kawałek. O dziwo, spodobało Mu się! (To się wcale tak często nie zdarza, żeby jakiś utwór muzyczny podobał się nam obojgu). Tekst jest idealny na wesele i ta muzyka...! Poza tym byłoby to niezwykle oryginalne, bo zespół jest bardzo mało znany i raczej nie kojarzony z muzyką taneczną, więc śmiem przypuszczać, że nikt inny dotąd nie wpadł na taki pomysł. :)

Wiem, wiem, że to trochę dziwne wybierać utwór do pierwszego tańca na 1,5 roku przed ślubem, ale... skoro już się napatoczył... Jeśli nam się nic nie odmieni, to myślę, że ta kandydatura jest naprawdę warta uwagi. Nawet na 551 dni przed ślubem. O!

PS.1. Czy was też śmieszy nazwisko Zawieracz? Karola śmieszy niebotycznie, bo - jako lekarzowi - kojarzy Mu się wyłącznie z pewnym mięśniem przy odbycie... :D

12 komentarzy:

  1. Cóż, muszę przyznać, że miałam takie samo skojarzenie, jak Karol. Nawet w pierwszej chwili tak odczytałam, tylko potem się poprawiłam:-). Ale nic to; ważne, by muzyka spełniła swoje zadanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wcale nie za szybko wybieracie już te wszystkie ślubne bajery, bo czym bliżej ślubu tym więcej rzeczy będzie do załatwienia i nie w głowach wam będzie dyskutowanie czy ta piosenka, czy może inna, przynajmniej u nas tak było. Jest może na necie ta piosenka? Chętnie bym posłuchała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie nie ma, niestety. Trzeba kupić płytę... ;)
      PS. To nie jest żaden wpis sponsorowany... ;)

      Usuń
  3. Łeee, miałam cichą nadzieję, że gdzieś się da jej posłuchać. Ciekawa jestem, jak ona brzmi. :)

    PS. Coś for ju ;) : https://www.facebook.com/events/1430509730498524/?ref_newsfeed_story_type=regular

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łoł, extra! Szkoda tylko, że w Warszawie... :/

      Usuń
    2. Aaaa racja, że Warszawa.. W telefonie mi zakryło pół strony, mignęło mi coś z Krakowem i resztę sobie uroiłam. :p

      Usuń
    3. Ooo, ja tam będę :D
      i ze swojej strony polecam:
      https://www.facebook.com/events/766056720087009/?fref=ts

      Ale to też w Warszawie. :<
      Jeśli chodzi o skojarzenie... miałam dokładnie takie samo :P

      Usuń
    4. Pasikoniku, ja w takim razie liczę na obszerną relację! :D
      Najciekawsze rzeczy jak zwykle nie na tym końcu Polski, co trzeba. :/ :p

      Usuń
    5. Ooo, może i my się wybierzemy! Zapowiada się ciekawie.

      Usuń
    6. W takim razie być może do zobaczenia :)

      Usuń
  4. Chyba to jeszcze za wcześnie na wybór utworu do pierwszego tańca. Jeszcze przez prawie 2 lata jakie Wam pozostały do ślubu dużo się może zmienić. Najważniejsze by utwór był melodyczny, w wolniejszym tempie i nawiązujący tekstem do miłości.

    pozdrawiam ciepło
    M.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli chcesz, możesz skomentować to, o czym piszemy. Oczekujemy jednak podpisania się pod swoimi słowami, choćby pseudonimem. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...