K.: Nie coś miłego. Komplement.
Ja: No nie do końca...
K.: No tak, bo "coś miłego" to może być na przykład "miś". Albo "kotek". Albo jeszcze lepiej: "puchaty kotek"! Przecież to takie miłe... :D
Ja: Bardzo śmieszne. ;) Ale chodzi mi o to, żeby to nie był komplement typu: "Ładną masz kokardkę na bluzce", tylko żeby zauważyć w sobie nawzajem coś dobrego i to docenić.
K.: No OK, kokardka może nie. Ale już na przykład "O, masz czyste majtki!" - doceniam przez to, że chciało Ci się je zmienić! :D
Ja: <facepalm>
No i dogadaj się z takim... ;)
A tutaj mały rachunek sumienia przed Wielkim Postem. Bardzo daje do myślenia...
Oryginalnym tropem idziecie w te postanowienia ;)))
OdpowiedzUsuńFilm zobaczę później, bo się pewnie trzeba skupić, a w tej chwili się nie da ;)
Pozdrawiam :)
Oglądałam ten filmik, na początku wydał się mi dziwny ale jednak potem zmusza do zastanowienia się.
OdpowiedzUsuńA krąży ten filmik na fejsie, krąży ;)
OdpowiedzUsuńKarol jak coś powie to już powie :p
Nominowałam Was (ależ to okropnie brzmi) do Liebster Blog Award...
Hm, dzięki, ale nie przepadamy za tego typu zabawami. ;)
Usuń