Odliczamy!

czwartek, 11 kwietnia 2013

Dlaczego kobieta zmienną jest? czyli o życiu zgodnym z rytmem płodności

To tytuł trzeciego rozdziału "naszej" książki, o którym rozmawialiśmy wczoraj. Część teoretyczna to tak naprawdę wielki skrót informacji o cyklu menstruacyjnym i jego wpływie na samopoczucie kobiety, jej reakcje, zachowania, trudności itd. Taka wiedza w pigułce - najważniejsze, co trzeba wiedzieć, żeby kobieta mogła zrozumieć siebie i swoje funkcjonowanie oraz żeby mężczyzna mógł choć trochę próbować zrozumieć swoją kobietę i nie zwariować.

Dla mnie była to tak naprawdę mini powtórka tych najważniejszych wiadomości. Większość już wiedziałam wcześniej, bo już od dłuższego czasu starałam się jak najwięcej dowiadywać o funkcjonowaniu swojego ciała i różnych konsekwencjach z tego wypływających, ale też zwracam uwagę na konkretne tego przejawy i obserwuję siebie. Jednak nie na tyle dokładnie, jak to proponuje autor książki. Wydawało mi się, że przecież nie będzie nam to potrzebne przez najbliższych kilka lat do stosowania naturalnych metod regulacji poczęć, więc po co mi to teraz? Po co sobie tym zawracać głowę?

Doszłam jednak do wniosku, że podejmę wnikliwą obserwację swojego cyklu choćby po to, by dokładnie wiedzieć, co się dzieje w moim ciele (a nie tylko "na oko" - jak do tej pory) i móc -w razie czego - jak najszybciej wykryć jakieś nieprawidłowości, schorzenia. Ale także, by się porządnie tego teraz nauczyć i wyrobić sobie pewne nawyki, dojść do wprawy. Później, po pierwszym porodzie, może mi się to bardzo przydać. Wtedy może się sporo zmienić w funkcjonowaniu mojego organizmu, ale nie będzie to już taką trudnością, bo będę dobrze "obcykana" w prowadzeniu i zapisywaniu obserwacji.

Bardzo ciekawa rozmowa wywiązała się między nami. Także o odczuciach, jakie wzbudza w nas fakt, że będziemy musieli nasze życie dostosowywać do mojego rytmu płodności. To wcale nie takie proste i wiąże się z wieloma negatywnymi emocjami i obawami. Ale tym bardziej musimy uczyć się o tym rozmawiać, bo to przecież jedna z najważniejszych sfer w życiu małżeńskim.

Swoją drogą, trochę nas to zdziwiło, że taki temat pojawia się w tym kursie przedmałżeńskim tak wcześnie - jako trzeci. Początek lajtowy - o uczuciach, o kobiecości i męskości, a tu nagle bach! O obserwacji cyklu menstruacyjnego i związanych z tym zagadnieniach. Mało tego, że to temat dosyć trudny sam w sobie, bo dotyka intymności i nie przychodzi tak łatwo mówienie o tym (zarówno kobiecie, jak i mężczyźnie). Ale też to temat, który wymaga pewnej wiedzy i doświadczenia. Nie wyobrażam sobie rozmawiać o swoim samopoczuciu w różnych fazach cyklu, nie wiedząc, czym się objawia dana faza, jak ją rozpoznać i w ogóle jak to działa, ale także mając świadomość, że mój Narzeczony nic albo prawie nic o tym nie wie i nie interesuje się tym, co się dzieje z moim ciałem, nie pyta... Jest to chyba jakiś swego rodzaju pierwszy "sprawdzian", jakaś poprzeczka dla narzeczonych, którzy przystępują do tego kursu - żeby postawić pierwsze trudne wyzwanie, wymagające więcej niż tylko przeczytanie, zastanowienie się i sformułowanie swojej opinii na jakiś w miarę neutralny temat. Sądzę, że takie było zamierzenie - skądinąd wydaje mi się całkiem słuszne. Mam poczucie, że sprostaliśmy temu wyzwaniu. Lecz nie spoczywamy na laurach, tylko będziemy ten temat jeszcze stopniowo zgłębiać pewnie przez długi czas...

11 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy szczególnie za modlitwę! My też często we wspólnej modlitwie wspominamy o czytelnikach naszego bloga :)

      Usuń
  2. Obserwacje warto zacząć jak najwcześniej, to prawda, żeby dobrze się ich nauczyć- ja miałam prawie 2 lata takiego stażu "na sucho" przed ślubem. Ale i tak ślubne stresy mogą ładnie rozregulować cykl, więc początki i tak do najłatwiejszych nie należą:)

    Kochana po porodzie mimo dużej wiedzy i doświadczenia jest ciężko:) U mnie nawet określenie modelu niepłodności przez pierwsze trzy miesiące graniczyło z cudem ze względu na przedłużający się połóg, mierzenie temperatury do tej pory jest bardzo trudne ze względu na nocne karmienia, przemęczenie różne godziny wstawania itd. W zasadzie to na razie opieram się tylko na obserwacjach, i jak na razie działa:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za cenne świadectwa doświadczenia jak to jest już po ślubie i po porodzie! Jest to dla nas tym większa motywacja! :)

      Usuń
    2. Oo tak, tak! Popieram, żeby zacząć jak najwcześniej! Raz że dla zdrowia, dwa że pewnie i tak po ślubie szok przyjdzie (co innego na sucho, a co innego na sobie- ale jak już siebie znasz, to jednak się spodziewasz anomalii), więc to raczej kiepski moment na naukę. A trzy - do wyznaczenia niepłodności przedowulacyjnej potrzeba 6-12 cykli, przy dłuższych cyklach bywa ona dość długa (:D), więc im lepsza znajomość wcześniej, tym więcej dni na cieszenie się mężem ;) No chyba że bąbla szybko po ślubie planujecie, to macie cały cykl bez takich dylematów.;)

      Żono, wybacz, jeśli pytanie będzie zbyt osobiste, (albo kretyńskie, bo na połogach się nie znam:P) ale tak mnie tknęło, jak napisałaś o przedłużonym połogu.. czy Ty stosujesz/stosowałaś LAM? To jest w ogóle możliwe do zrobienia? Ja ciąży na razie nie planuję, ale coś tam sobie na przyszłość czytam o tym, jak to może po porodzie wyglądać i przyznam szczerze, że jak myślę o tych wszystkich zasadach, to nie wiem, jak to się w ogóle udaje osiągnąć. :P Przecież dziecka się nie zaprogramuje...

      Usuń
    3. "co innego na sucho, a co innego na sobie" - miałam na myśli w praktyce oczywiście, bo przecież to "na sucho" jest "na sobie" :P

      Usuń
  3. Kochani, ja zupełnie nie na temat. Jestem w trakcie czytania Waszych postów od początku i już czuję do Was ogromną sympatię:) Dziękuję Wam za wszystko co piszecie:) Niedługo na pewno znów napiszę. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszymy się, że nasze pisanie zyskuje kolejnych sympatyków! :)

      Usuń
  4. No w końcu moge dodawac komentarze. Ostatnio tak sie rozpisałam pod któryms z postów, a później patrzę, że nie mogę dodać komentarza. Nie pamiętam juz co dokładnie w nim zawarłam, ale na pewno chciałam wyrazic w nim uznanie i sympatię dla Was i bloga. Od razu przeczytałam wszystkie notki. Teraz przynajmniej macie pewność ze zyskaliście jeszcze jedną, wierną czytelniczkę:)
    pozdrawiam, kama

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest rzeczą niezbędną troszczyć się o swoje ciało. Bo ono jest świątynią naszego ducha. Nie chcę tu popadać w patos; mam na myśli ogólnie wziętą duchowość człowieka, z jego sferą psychiczną i bytową. Tak, byt człowieka ściśle się wiąże z duchem. Dlatego tak cieszy mnie, gdy czytam, jak wielką wagę ktoś przywiązuje do naturalnego rytmu płodności. To ważna kwestia - i to dla obojga płci. A zainteresowanie cyklem płodności obrazuje szacunek, jaki mąż (czy jeszcze narzeczony) żywi w stosunku do człowieka, którym jest kobieta. To wielka i pewna inwestycja w przyszły związek dwojga ludzi.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli chcesz, możesz skomentować to, o czym piszemy. Oczekujemy jednak podpisania się pod swoimi słowami, choćby pseudonimem. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...