Zgiełk. To hasło ostatnich dni.
Gorączkowe dokupowanie ostatnich prezentów, pracy więcej niż zwykle, jeszcze jakieś ostatnie prace zaliczeniowe do wysłania pisane dosłownie na kolanie (laptopa trzymam na kolanach :)), "na szybko" spotkanie z dawno niewidzianą koleżanką, odpisywanie na zaległe i świeże wiadomości, składanie życzeń, po drodze nawet udało mi się wstąpić na targi bożonarodzeniowe na krakowskim rynku (chyba pierwszy raz w życiu!) i... nic.
Dopiero dziś naprawdę poczułam, że zbliżają się Święta, gdy dzieciaki wcisnęły mi do rąk gitarę, przekrzykując się: Pośpiewajmy kolędy!
Kilka najprostszych kolęd śpiewanych półgłosem, żeby nie obudzić drzemiącej w wózku Najmłodszej. Z marnym, amatorskim akompaniamentem wymyślanym na poczekaniu, bo przecież ostatni raz grałam kolędy rok temu... To proste, dziecięce Pójdźmy wsyscy do stajenki, do Jezusa i Panienki... To jest przedsmak Bożego Narodzenia.
A prawdziwa magia Świąt będzie przy Jezusowym żłóbku, na Pasterce. Tam się dopiero dzieją cuda.
Tylko najpierw trzeba gruntownie posprzątać w sercu, zrobić miejsce w tym zagraconym małym burdelu. Może zechce przyjść i rozgościć się także u nas... Zatem kierunek: konfesjonał.
My dzisiaj rano razem z Adamem obraliśmy ten kierunek. Lepiej wraca się do domu zapchanym autobusem, ale z pokojem w sercu. :)
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o poczucie tzw. magii świąt to i ja mam z tym duży problem w tym roku.
Zdecydowanie lepiej i lżej po spowiedzi przedświątecznej! Uff... :)
UsuńU mnie wyjątkowo jest świąteczne uczucie ;)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, zawsze mi się wydawało, że kolędy "można" śpiewać dopiero od Wigilii ;)
Teoretycznie od Wigilii, ale na różnych spotkaniach opłatkowych przed Świętami też śpiewa się kolędy, więc chyba nie jest to nic zdrożnego. :)
UsuńJa się staram trzymać tej zasady i do sprzątania śpiewam sobie pieśni adwentowe :D
UsuńM.
Ja nigdy nie zostawiam spowiedzi na kilka ostatnich dni. Po prostu nie lubię tak:) Wolę na spokojnie wyspowiadać się, jakiś czas wcześniej, aby to czyste serce czekało sobie na przyjście Jezusa. A co do magii świąt, pamiętam jak kiedyś usłyszałam negującą wypowiedź na ten temat ( w sensie "magii" świąt), zresztą bardzo wartościowej wypowiedzi i od tamtej pory to słowo tak mi się źle kojarzy, że szok:) Życzę Wam wszystkiego tego co potrzebne:)
OdpowiedzUsuń