Odliczamy!

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Budowanie autonomii własnego domu, czyli o rozstaniu z domem rodzinnym

Relacje z rodzicami i przyszłymi teściami to temat, który zwykle wzbudza sporo emocji. Nieraz zatrwożona słucham różnych, mrożących krew w żyłach opowieści znajomych i koleżanek-mężatek o trudnościach wynikających z nieuporządkowania tych relacji. I zwykle myślę sobie wtedy, że kurczę, może nasze rodziny nie są idealne, może borykają się z różnymi problemami, może jesteśmy oboje nieco poranieni przez różne błędy naszych rodziców, ale mamy za co dziękować Bogu, bo jesteśmy w naprawdę dobrej pozycji i - na razie - udaje nam się utrzymywać całkiem niezłe stosunki z jednymi i drugimi rodzicami.

W ramach tego rozdziału mieliśmy sobie porozmawiać o swoich uczuciach względem naszych rodziców i przyszłych teściów, a także omówić, jakie emocje wywołuje w nas perspektywa i konieczność podjęcia różnych decyzji związanych z budowaniem autonomii naszej przyszłej rodziny. Niektóre z podpowiedzianych konieczności wydały nam się wręcz banalne. Na przykład odejście z domu rodzinnego, zdanie się na samodzielność, także finansową, budowanie własnego stylu życia w oparciu o naszą wspólną hierarchię wartości czy budowanie intymności wspólnego życia z wyłączeniem rodziców. Z domów rodzinnych już dawno odeszliśmy, jesteśmy samodzielni, własny styl życia też już od dawna budujemy (i to w wielu kwestiach stojący w sprzeczności ze wzorami wyniesionymi z domu), a głównym zagrożeniem dla intymności pożycia małżeńskiego jest chyba mieszkanie z rodzicami pod jednym dachem, co definitywnie od samego początku odrzucamy.

Ale już na przykład takie kwestie jak nieszukanie arbitrażu u rodziców w chwili kryzysu, bycie gościem u siebie w domu na takich samych zasadach jak małżonek czy samodzielne określanie celów i metod wychowywania dzieci wzbudziło spore emocje i wywiązała się ciekawa rozmowa. O naszych potrzebach, obawach, wątpliwościach i propozycjach, jakby się z tym wszystkim uporać, żeby nie zwariować.

Była to dla nas naprawdę ważna, potrzebna i niezwykle cenna rozmowa. Owszem, jesteśmy w dobrej sytuacji i nie mamy jakichś konfliktów z rodzicami, mało tego - żyjemy z dala od nich (jednych i drugich), co bardzo ułatwia sprawę, bo rzadko się widujemy, więc jest niewiele okazji do konfrontacji. Ale mimo wszystko mamy też sporo mieszanych uczuć co do tego, jak mogą się zmieniać te relacje z teściami, gdy już będziemy małżeństwem i kiedy pojawią się dzieci. Sytuacja może zmienić się diametralnie, wszystko zależy od mnóstwa różnych czynników, dlatego tym bardziej cieszy mnie, że pewne rzeczy mogliśmy sobie na spokojnie omówić i ustalić, na czym nam zależy i jaki kierunek obrać w razie ewentualnych trudności, żeby się w tym wszystkim nie pogubić.

A dopełnieniem całej tej pracy związanej z tym rozdziałem jest nasz mały zwyczaj, który towarzyszy nam już od dawna - modlitwa za nasze rodziny. Bardziej szczególna i podkreślona, ale tak samo pełna ufności i zawierzenia jak na co dzień. Bo tylko Boża Miłość może wypełnić te wszystkie puste miejsca w naszych sercach - wspomnienia, obawy, zranienia, pragnienia i marzenia, niepewność i wszelkie bariery, które przeszkadzają w patrzeniu w przyszłość z nadzieją. A tak właśnie chcemy patrzeć, otaczając naszych rodziców pełną miłości troską, a jednocześnie nie zaniedbując autonomii naszej przyszłej rodziny.

Niech tak będzie. :)

7 komentarzy:

  1. To pewnie bardzo ważny temat, relacje z rodzicami po obu stronach :) Najgorsze co może być, to kiedy oni się wtrącają do stylu życia małżonków albo wychowywania dzieci.. Ale Wy jesteście na dobrej pozycji, skoro macie mieszkać osobno :) To zaoszczędzi na pewno wielu konfliktów! My (kiedy już będziemy małżeństwem- kiedy to tam będzie:P), niestety będziemy z rodzicami mieszkać, pewnie moimi.. Jakoś ta wizja mi szczęścia nie daje, bo mama uwielbia się wtrącać, ale ważne, że z Nim :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mieszkanie z rodzicami i wtrącanie się... Książki można by pisać. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak to się mówi z rodziną to tylko na zdjęciu i to w środku żeby nie odcieli:D oczywiście żartuję, a tak na poważnie to bardzo dobrze, że teraz nad tym pracujecie bo niestety nie na darmo takie opowieści krążą. Jak to kiedyś jakiś ksiądz powiedział "Nawet najlepsze małżeństwo mogą zniszczyc nawet najlepsi rodzice" czy jakoś tak. Nie na darmo w Piśmie Świętym pisze że trzeba opuścic ojca i matkę. Szkoda że państwo i obecna sytuacja tego nam nie ułatwia. Dobrze że wam się udało. Mi jak na razie też, chociaż wpływy mojej teściowej dosięgają mnie czasem nawet w Szwecji :/ Pracujcie nad tym, pracujcie bo akurat te relacje należą do perfidnie trudnych (jeszcze zależy kto ma jakich rodziców) Pozdrawiam i jak nic kupuję tą książkę od razu po powrocie do Polski:) Ile ja się od was uczę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zachowywanie się jak gość we własnym domu rodzinnym? Dla mnie to co najmniej bardzo nienaturalne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba taki duży skrót myślowy, który w nas też wywołał niezrozumienie. Ale gdy się dokładnie wczyta w rozdział, można to rozgryźć - chodzi chyba po prostu o niefaworyzowanie swojego domu rodzinnego. Jako małżonkowie przychodzimy do jednych czy drugich rodziców w odwiedziny na takich samych warunkach, a nie że ja u siebie w domu jestem córeczką mamusi, we wszystkim słucham rodziców, albo wręcz im coś narzucam, "bo jestem u siebie". Nie - jesteśmy oboje gośćmi jako odrębna rodzina. Wiadomo, że w praktyce zawsze swobodniej będziemy się czuć w swoim domu rodzinnym niż u teściów, ale chodzi o nastawienie i odcięcie pępowiny.

      Usuń
  5. Bardzo ciekawy temat:) Myślę, że bardzo pomocy, bo wiele narzeczonych nadal mieszka w swoich rodzinnych domach i planuje po ślubie w jednym z tych domów zamieszkać, a to niekiedy bywa ogromnym wyzwaniem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Z mieszkania z rodzicami po ślubie chyba rzadko wynika cokolwiek dobrego... Jacy by cudowni i kochani nie byli. Zwłaszcza, że to zawsze rodzice którejś ze "stron", nie da się tego zrównoważyć... Dlatego ja jestem zadowolona z naszej obecnej sytuacji, pod tym względem :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli chcesz, możesz skomentować to, o czym piszemy. Oczekujemy jednak podpisania się pod swoimi słowami, choćby pseudonimem. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...