Odliczamy!

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Szukałem dziewczyny wierzącej, czyli o miejscu Pana Boga w naszym życiu



Część trzecia: Dom na skale. Czyli będzie o wierze. 

Dla wielu osób to może być trudny temat. Niektórzy nie lubią opowiadać o tym, kim jest dla nich Chrystus, co to znaczy, że są wierzący, w jakich sytuacjach zastanawiają się, czy Bóg w ogóle istnieje, czy rzeczywiście jest kochający i co to może oznaczać tak w praktyce, w życiu... Ja raczej nie mam z tym problemów, ale Narzeczony jakiś czas temu w jednej z rozmów przyznał, że nie lubi mówić o swojej wierze, że przychodzi Mu to z trudem i nie wiąże się z przyjemnymi odczuciami. Autor chyba miał tego świadomość i żeby poruszenie tego zagadnienia nie było zbytnio krępujące czy niemiłe, na początek części dotyczącej wiary zaproponował inną formę ćwiczenia niż dotychczas.

Napisz do Twojej narzeczonej/Twojego narzeczonego list o Twojej wierze.

Pod tym poleceniem podano kilka pytań, które miały pomóc taki list napisać, nakierować, co w nim powinno się znaleźć. Oprócz zagadnień wyżej wymienionych, pojawiły się pytania dotyczące stricte relacji z drugą osobą:
- Jak w świetle wiary widzę Twoją obecność w moim życiu?
- Co mi się najbardziej podoba w Twojej relacji z Panem Bogiem?

I na koniec najlepsza wskazówka:
Przeczytajcie swoje listy, przyjmijcie ich treść, nie dyskutujcie nad nią. Jeśli coś jest niejasne, poproście o wyjaśnienie.

Tyle. Nie dyskutować, nie próbować negować swoich opinii, refleksji, uczuć. Nie oceniać i nie porównywać, czyj sposób przeżywania wiary jest lepszy. Nic nie dodawać. Po prostu przyjąć to, jak osoba, z którą chcę spędzić resztę życia, postrzega swoją wiarę i miejsce Pana Boga w swoim życiu. Przyjąć, przemyśleć, przemodlić. To taki fundament, na którym będzie można jakoś popracować. Bo podpatrzyliśmy, że kolejny rozdział będzie dotyczył już konkretów związanych z życiem religijnym. 

Napisaliśmy listy. Wczoraj wręczyliśmy je sobie i przeczytaliśmy, nawet po kilka razy. Okazało się, że wiele spraw postrzegamy podobnie, były też takie, które nas trochę różniły. Wyjaśniliśmy, co było trzeba, ucieszyliśmy się tym, jak Pan Bóg jest obecny w naszym życiu. Zadumaliśmy się nad tym, jak trzeba Go wciąż szukać i robić Mu miejsce w sercu, mimo różnych wątpliwości i trudności. I zostawiliśmy to bez dyskusji. Poszliśmy na niedzielną Eucharystię, by Mu to wszystko oddać, prosić, by uświęcał, by nas prowadził, podnosił z upadków i wątpliwości, błogosławił...

4 komentarze:

  1. Myślę że to trudny temat, ciężko go poruszać nawet z bliska osobą

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie to temat, na który uwielbiam rozmawiać, ale trzeba mieć z ,,kim", a rzadko trafia się taka osoba przed którą można się na tyle otworzyć. A;e super, że napisaliście takie listy :) Rola Boga jest według mnie najważniejsza w życiu, a w związku bardzo ważna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Alicja Dobry zgadzam się!:) Dobra osoba do rozmowy to 99% sukcesu, że nasza rozmowa będzie oparta na szczerości i prawdziwym zaangażowaniu. Nie mówię tu nawet o relacji kobieta-mężczyzna, ale ogólnie. Z reguły ludzie potrafią tylko negować drugą osobę i narzucać im swoje zasady.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie to śliczne, by pisać do siebie listy. I to nie tylko o wierze. O wszystkich ważnych dla nas sprawach.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli chcesz, możesz skomentować to, o czym piszemy. Oczekujemy jednak podpisania się pod swoimi słowami, choćby pseudonimem. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...