Wspominaliśmy cały ten rok i dziękowaliśmy za niego w sylwestrowej Eucharystii... Później było kino (domowe :D), były tańce, były przekąski, nawet bąbelki na toast były! Sylwester pierwsza klasa! A tuż po północy zrobiliśmy sobie nietypowe, małe podsumowanie - muzyczne. Nasze ulubione kawałki z tego roku, z którym związane są konkretne wydarzenia. Ubawiliśmy się przy tym! A jak było miło... :)
A Nowy Rok przywitaliśmy również Eucharystią i... okrąglutką liczbą - 500 dni zostało do naszego ślubu!
Yy... Hm, hm... Wersja oficjalna brzmi...:
O rany, to już mniej niż półtora roku! Ależ to szybko zleci! :D
A tak naprawdę... To gdyby nie nasze plany zawodowe i gdyby ten rozpoczynający się rok nie zapowiadał się tak zwariowanie, i gdybyśmy mieli większe możliwości finansowe, to chętnie zmienilibyśmy ostatnią cyfrę w dacie naszego ślubu... Z piątki na czwórkę. Ale niestety, pewnych rzeczy nie przeskoczymy.
Czuję w moczu, że to właśnie tak ma być. Że ten czas jest nam potrzebny. I tego się trzymajmy.
Miło się czyta, ile macie pomysłów na życie! Dzięki temu na pewno nie będziecie się nudzić jako narzeczeni! A co do oczekiwania - to pomyślcie sobie, że jeszcze tylko 1,5 roku narzeczeństwa przed Wami, a potem to już "tylko" małżeństwo. Ten czas narzeczeństwa już nie wróci. I będziecie go wspominać z rozrzewnieniem. To oczekiwanie jest piękne i warto je przeżywać w pełni, nie myśleć "żeby już minęło szybciej". Ale wiem, że Wam to nie grozi - wynika to z większości waszych postów. Tak tylko - chciałam podkreślić, żeby było łatwiej docenić :-) Trzymam kciuki, żeby ten piękny czas w Waszym związku był w 2014 roku jeszcze piękniejszy!
OdpowiedzUsuńPo prostu... dziękujemy. Za życzliwość i wszelkie dobro. :)
UsuńDziękujemy za piękne życzenia. :)
OdpowiedzUsuńNo to ja wam życzę żeby ten 2014 zleciał wam szybciutko, ale owocnie, z poczuciem dobrze wykorzystanego czasu narzeczeństwa:)
OdpowiedzUsuńNa samą myśl, że jeszcze macie tyle dni do ślubu do wykorzystania aż chce się czekać:)
OdpowiedzUsuń