Skoro okazało się że jednak ktoś
czyta naszego bloga (a przynajmniej trafił tu przypadkiem) to mam
kilka przemyśleń (mężczyźni też myślą, ale nie mają
podzielnej uwagi więc jak robią coś innego to wydaje się że nie
myślą).
Kobietom chciałem przekazać, to czego
nauczyła mnie moja Narzeczona. Przede wszystkim w relacjach z
mężczyzną musicie powiedzieć mu o granicach jakich nie wolno mu
przekraczać. I nie chodzi o to, że dacie mu do zrozumienia, musicie
to po prostu powiedzieć. I tak mężczyzna z reguły będzie nawet
podświadomie starał się naginać te granice, ale im bardziej
będzie walczył ze sobą tym lepiej. Ja dobrze wiem, że
przekroczenie pewnej bariery i złamanie NASZEGO postanowienia dla
mnie byłoby bolesne ale świadomość jak bardzo zraniłoby to moją
Narzeczoną byłaby nie do zniesienia. Kolejną, a może
najważniejszą rzeczą jest stawianie wymagań sobie, swojemu
mężczyźnie. Przede wszystkim musicie mieć poczucie własnej
wartości I wymagać aby wasz facet nawet jeśli nie podziela waszych
przekonań na temat seksu, respektował je. Czasem aby znaleźć taką
druga osobę potrzeba dużo czasu, modlitwy, zaangażowania I nie
zwracajcie uwagi na to, że wszystkie koleżanki mają chłopaków,
albo że ciotka wam mówi, że będziecie starymi pannami. Z
takiej presji nic dobrego nie będzie.
Do mężczyzn krótko:
- to kobiety mają większą kontrolę nad sprawami intymnymi w związku i częściej maja zimną głowę więc warto słuchać tego głosu rozsądku,
- wstydliwa i pobożna kobieta ma większe szanse w przyszłości być wierną i dobrą żoną,
- takie kobiety naprawdę istnieją (chociaż jedną Ja zabrałem:)).
Na koniec proszę o modlitwy abyśmy
wytrwali w naszym postanowieniu, jak to powiedziała mi dziś
Narzeczona jeszcze tylko 115 tygodni:)
Powierzę Was w modlitwie bez wątpienia :) Wiem z moim Chłopakiem, jak czasem jest trudno.
OdpowiedzUsuń