Odliczamy!

środa, 6 marca 2013

Trzy godziny...

... wieczornego spotkania, gdy jesteśmy zmęczeni po całym dniu, śpiący, zmartwieni obowiązkami, jeszcze na szybko próbując nadrobić zaległości, coś napisać, przeczytać, odpisać komu trzeba... Czy to dużo? Czy to w ogóle wystarczająco?

A przecież są to też trzy godziny bliskości, przytulenia, rozmowy, wygłupów i rozmyślań, a wreszcie wspólnej modlitwy...

Na pewno lepsze takie trzy godziny spotkania, niż godzina rozmowy przez telefon - słowa Narzeczonego.
I tego się trzymajmy.

Może nie warto roztrząsać, jak wiele jeszcze przed nami, a zatrzymać się na "tu i teraz"... Nastawienie "jeszcze tylko tyle i tyle" czasem jest trudne do uniesienia, a może wystarczy "dzisiaj i aż dzisiaj"...? Każde "dziś" jest darem i może warto bardziej to doceniać... A z takich pojedynczych "dziś" tworzą się przecież tygodnie, miesiące, lata... To od nas zależy, czy będą to lata wypełnione jedynie oczekiwaniem (najpierw na ślub, potem na dzieci, ich pierwsze dni w szkole, a chwilę później na koniec studiów, wreszcie na wnuki i na śmierć...), czy też będą pełne pięknych wspomnień i doświadczeń życia pełnią.

To trochę jak z pieczeniem ciasta - już samo gromadzenie składników sprawia radość, kiedy wiemy dla kogo je pieczemy. Narzeczeństwo to takie wspólne gromadzenie składników... :)



Dziękujemy za tę cenną myśl, Siostro! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli chcesz, możesz skomentować to, o czym piszemy. Oczekujemy jednak podpisania się pod swoimi słowami, choćby pseudonimem. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...