Odliczamy!

sobota, 9 marca 2013

Została...

Róża, na którą tak czekałam cały dzień, została w mieszkaniu Narzeczonego... Zapomnieliśmy o niej, wychodząc. Taka piękna i okazała, pachnąca... Niewiele się nią nacieszyłam. Szkoda. To w sumie niczyja wina, ale zrobiło mi się przykro. To przecież błahostka, a jednak mnie to obeszło...
Na szczęście kreatywność mojego Narzeczonego podratowała moje samopoczucie - po chwili dostałam MMSa :)
Tak sobie dzisiaj o tym sporo myślałam i przypomniał mi się fragment z książki "Mężczyźni są z Marsa, Kobiety z Wenus" (obowiązkowa lektura dla wszystkich, którzy planują życie z osobą płci przeciwnej!). Już pod sam koniec Gray porównuje rozwój miłości do pór roku.
My przeżywamy "lato miłości". Przez ostatnie tygodnie chyba trochę o tym zapomniałam przez przeżycia i emocje związane z zaręczynami. Przez chwilę chyba poczułam się, jakby to znów była wiosna.
W tej czarownej aurze wszystko przychodzi z łatwością i wydaje się idealne. Wspaniale do siebie nawzajem pasujemy. Bez wysiłku tańczymy nasz cudownie harmonijny taniec... 

Ale jednak wczorajsze przeżycia przypomniały mi w subtelny sposób, że to już lato. 


Rodzą się frustracje i rozczarowanie. Trzeba usunąć chwasty, a roślinki wymagają dodatkowej porcji wody, by nie uschły w palącym słońcu. Odkrywamy, że nie zawsze jesteśmy szczęśliwi. Nie tak wyobrażaliśmy to sobie...

Każde, nawet takie drobne doświadczenie, jest dla mnie bardzo pouczające, pozwala lepiej zrozumieć siebie i pracować nad tym, by radzić sobie także z negatywnymi emocjami, czasem nawet nie do końca uzasadnionymi. Wspaniała jest świadomość, że dzięki temu się rozwijamy, idziemy naprzód, a nie stoimy w miejscu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli chcesz, możesz skomentować to, o czym piszemy. Oczekujemy jednak podpisania się pod swoimi słowami, choćby pseudonimem. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...