To już ósmy rozdział książki "Nas dwoje...". Temat raczej nie był dla nas trudny, ale bardzo czasochłonny. Musieliśmy sobie, każde osobno, odpowiedzieć na 40 pytań dotyczących naszych różnych zwyczajów, nawyków i zachowań. A później odpowiedzi na te 40 pytań wspólnie przeanalizować i omówić. Tym razem raczej nie było zaskoczeń, większość rzeczy, o które nas pytano, już wcześniej wiedzieliśmy o sobie. A pytania były przeróżne...
Na przykład:
- Jak często pożyczam od innych?
- Co oznacza dla mnie higiena osobista? (moim zdaniem najśmieszniejsze! ale nie da się ukryć, że być może dla kogoś ważne)
- W jakich sytuacjach lubię się komuś podlizywać?
- Czy uważam, że klaps to dobra kara dla dziecka?
- Ile czasu spędzam przed telewizorem albo komputerem?
- Czy modlę się codziennie?
Jak widać, to tylko mała próbka z tych czterdziestu przeróżnych pytań. Trzeba przyznać, że "najfajniejsze" zostały na koniec. To znaczy takie, które poruszały ciekawy obszar i na których odpowiedzi oczekiwaliśmy trochę z niecierpliwością i pewnym przejęciem.
- Czy lubię obejmować inne dziewczyny?
- Czy spoufalam się z innymi chłopakami w sposób, który naraża wyłączność naszej więzi?
Niby nic trudnego, ani specjalnie ekscytującego, a jednak chciałam usłyszeć wprost, jak to jest. Nie w żartach, nie gdzieś tam przy okazji - zupełnie szczerze i bez ogródek, w perspektywie naszego przyszłego małżeństwa. Tak samo Narzeczony, który nieraz przyznaje się do nutki zazdrości o mnie, też z pewnością chciał rozwiać wszelkie wątpliwości w tej kwestii i porozmawiać o tym wprost, bez żadnych podtekstów czy aluzji, w owocnym dialogu.
Ponadto już na sam koniec pojawiły się jeszcze dwa ważne i potrzebne pytania. Dla mnie jakoś szczególnie istotne, bo chyba gdzieś podświadomie chciałam się tym podzielić, a dotąd nie wywiązała się między nami taka rozmowa.
- Na czym Ci najbardziej zależy w małżeństwie?
- Czego się najbardziej obawiasz?
Dłuuugą rozmowę uwieńczyliśmy wspólną Mszą świętą z nabożeństwem majowym. Ot, kwintesencja niedzielnych spotkań z Narzeczonym!
A teraz dodatek extra! Oto, kto jest najbardziej przejęty naszą książką! Całym sobą ją umiłował! :)
Dziękuję za tego bloga - wg mnie warto go prowadzić i czytać! modlę się za Was.
OdpowiedzUsuńJestem już "starą" mężatką (14 lat w tym roku), ale pamiętam, że brakowało mi kontaktu z parami, które chcą "po Bożemu" przeżyć narzeczeństwo... Na pewno się jeszcze odezwę, jak przeczytam całe archiwum :)
Bardzo się cieszymy i dziękujemy za miłe słowa i modlitwę! :)
UsuńSama chętnie odpowiedziałabym ze swoim chłopakiem na pytania z tej książki. Ludzie niby się znają, chcą wziąć ślub, ale dzięki tym pytaniom można dowiedzieć się znacznie więcej i dogłębniej.
OdpowiedzUsuńA kociak jest rewelacyjny i jaki puchaty :)
Nic trudnego. Książka nie jest droga, a zawiera mnóstwo bardzo potrzebnych pytań, wskazówek, skłania do refleksji... Sądzę, że warto zainwestować w relację na całe życie! :)
Usuń