Odliczamy!

czwartek, 11 lipca 2013

Rodzina

Kiedyś, gdy byłam nastolatką, często zastanawiałam się, jaka będę, gdy będę mieć te dwadzieścia parę lat.  Jak będę wyglądać? Czym będę się zajmować? Jakie będę mieć wtedy plany, marzenia, troski i zmartwienia...?

Gdy już byłam na studiach, często zastanawiałam się, jaki będzie ten mój Jedyny, na którego czekałam... Jak wygląda? Czym się zajmuje? Jakie ma priorytety, marzenia, plany...? I najważniejsze - kiedy i w jaki sposób się spotkamy? No i jak poznam, że to TEN Jedyny...?

Teraz, gdy już to wszystko co powyżej przeżyłam i trzeba myśleć o życiu w dalszej perspektywie, często zastanawiam się, jaka będzie nasza rodzina... Ta, którą stworzymy razem. Kiedy urodzą się nasze dzieci? Ile ich będzie? Jak będą wyglądać? Jakie będą mieć temperamenty? Co będą lubiły robić, a czego nie polubią? Jak będziemy wspólnie spędzać czas? Jaki będzie nasz dom...?

Z uwagi na charakter mojej pracy mam możliwość poznawania różnych rodzin, ich życia, zwyczajów, zasad, jakie panują w ich domach, podejścia do wychowania dzieci i codziennych kłopotów z tym związanych. Poza tym niektórzy znajomi już pozakładali swoje rodziny i można co nieco od nich wyciągnąć. No i blogosfera pełna jest blogów mamowych, dzieciowych i rodzinnych, czy jak to się mówi w wielkim świecie - parentingowych. :) I tak sobie obserwuję, przyglądam się, oceniam, co mi się podoba i chciałabym, by w naszej rodzinie było podobnie, a czego na pewno chciałabym uniknąć... Każda rodzina jest inna, wyjątkowa, niepowtarzalna. Od każdej można zapożyczyć wiele dobrego, ale też wyciągać wnioski z jej błędów.

I co najciekawsze - co mnie zawsze zadziwia - nie spotkałam jeszcze dotąd rodziny, która w pełni by mi  "odpowiadała", o której mogłabym powiedzieć: tak, chcę, żeby moja rodzina była taka sama! Co więcej - wiem, że nigdy takiej nie spotkam! Bo dokładnie taka rodzina, jaką my chcemy stworzyć, będzie... nasza! Na pewno nie będzie idealna, pewnie wiele naszych planów zweryfikuje życie, pewnie będzie w wielu kwestiach inaczej, niż byśmy sobie tego życzyli i z pewnością nie zawsze będzie radośnie i kolorowo. Ale jestem przekonana, że mimo wszystkich trudności, które już się pewnie gdzieś na nas czają za rogiem, będziemy szczęśliwi, bo naszym powołaniem jest rodzina.

I naprawdę bardzo, ale to bardzo nie mogę się doczekać, kiedy tę rodzinę stworzymy i poznamy. Bo w Bożych planach ona już pewnie jest i tylko czeka na realizację w życiu. I nawet teraz, gdy to wszystko jeszcze daleko przed nami, często modlimy się za naszą przyszłą rodzinę. Czujemy, że to potrzebne. Że dobrze, by to nasze przyszłe życie, tak pełne zagadek i niewiadomych, było oplecione Bożą łaską...

3 komentarze:

  1. Nigdy nie da się niczego zaplanować w 100%

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale można, a nawet TRZEBA marzyć :)
      Poza tym, trzeba mieć piękne cele i dążyć do ich realizacji, bylejakość jest beee.
      Wiadomo, nigdy nie będzie w 100% tak jak sobie zaplanujemy, ale to nie znaczy, że nie możemy tego pragnąć :)

      Usuń
  2. Pewnie, że trzeba mieć te ideały i marzenia. Ale życie je potem meeega weryfikuje. I ja wszędzie widziałam jak bym chciała a jak nie. Naczytałam się mnóstwo mądrych książek. O rodzinie, małżeństwie dzieciach.... A życie - szczególnie dziecko pokazuje nam to bardzo mocno - że nie wszystko da się zaplanować.. Ono pokazuje, że gdzies ma to, co napisali w ksiązkach. jestem Wasze jedyne. Ciagle trzeba wyważać. Miedzy mądrością a intuicją...

    :) I już trudniej mi przychodzi oceniac innych...:) Wiele blędów da się uniknąc. Ale są takie, które bardzo trudno....

    OdpowiedzUsuń

Jeśli chcesz, możesz skomentować to, o czym piszemy. Oczekujemy jednak podpisania się pod swoimi słowami, choćby pseudonimem. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...