Odliczamy!

czwartek, 18 lipca 2013

Seks bez barier, czyli o naturalnych metodach planowania poczęć

Na samym początku naszej książki, w trzecim rozdziale, była mowa o rozpoznawaniu kobiecego rytmu płodności. To miało być chyba delikatne wprowadzenie do tematyki związanej z NPR. I w naszym przypadku spełniło swoje zadanie. Chociaż wcześniej nie byłam specjalnie do tego przekonana, po tamtym rozdziale zaczęłam prowadzić obserwacje. Narzeczony też się w to angażuje, orientuje się, co i jak, kiedy jakie dni, jakie objawy, jaka temperatura itd. I muszę przyznać, że to jest naprawdę niezła frajda - nagle zorientować się, że mój organizm nie funkcjonuje na zasadzie przypadku, ale na podstawie fascynująco zaplanowanego mechanizmu, w którym praktycznie wszystko może mieć znaczenie! To dopiero początek mojej przygody z obserwacjami, a już jestem zachwycona, bo sporo się dowiedziałam o sobie samej. To co, kiedyś wydawało mi się totalnie nieprzewidywalne i bezsensowne, teraz z łatwością interpretuję i wyciągam wnioski, które potwierdzają się w kolejnych cyklach. Dla mnie - bomba. :D

Zatem kiedy już trochę doświadczyliśmy, jak ciekawe i pożyteczne jest rozpoznawanie rytmu płodności, autor książki proponuje, by w części poświęconej tematyce seksualności, porozmawiać o naturalnym planowaniu poczęć.

Hm, problem jednak w tym, że - ku naszemu zdziwieniu - ten rozdział, mimo jednoznacznego tytułu, jest... nie na temat. Kilkakrotnie podchodziłam do czytania, wracałam do różnych fragmentów i... nic. Nie ma nic, nawet jakichś podstawowych informacji o NPR - że są różne metody, na czym się opierają, jakie są ogólne zasady... A, nie! Jest jedna zasada! Dostosowanie  się do rytmu fizjologicznego kobiety jest jednym z przejawów tego, co w małżeństwie najważniejsze, czyli otwartości na życieJednym z wyznaczników tego jest podejmowanie współżycia seksualnego w okresach płodnych, jeżeli decydujemy się na poczęcie dziecka, i w okresach niepłodnych, gdy takiej decyzji nie podejmujemy. I to by było w zasadzie na tyle, jeśli chodzi o NPR. :)

Poważnie. Cała reszta rozdziału jest... o seksie. Konkretnie - o seksie bez barier. O tym, dlaczego lepiej zrezygnować z antykoncepcji, jak sobie poradzić z tym, że to w dniach płodnych kobieta bardziej pragnie zbliżenia, o budowaniu więzi seksualnej, o biblijnych odniesieniach do współżycia. Ogólnie ciekawie, tylko nie do końca na temat. :)  Chociaż może to było celowe? Może autor uznał, że jak ktoś będzie zainteresowany, to poszuka sobie informacji na temat konkretnych metod NPR, a ten rozdział poświęcił na rozważania, które miały do tego zainspirować? Trzeba przyznać, że wydźwięk jest naprawdę pozytywny i zachęcający, a fragmenty wielu świadectw różnych małżeństw na temat ich współżycia robią wrażenie.

Nas nie trzeba było specjalnie przekonywać, raczej jesteśmy zgodni i jednomyślni co do tego, że chcemy się kierować naturalnymi metodami w planowaniu naszej rodziny. Ale ciekawa jestem, czy ktoś nastawiony bardzo "anty" katolickiej etyce seksualnej, spuściłby z tonu po przeczytaniu tych argumentów i wziął pod uwagę, że można się kochać bez barier...?


9 komentarzy:

  1. Ja po którymś komentarzy Tej z żebra, zapytałam ją o NPR na co odpisała mi długaśnym mailem który zrobił na mnie wrażenie. NPR wydaje mi się fajną zabawą, tym bardziej że ja znam swój cykl na pamięć (nawet jak się poprzesuwa) to wiem kiedy mam płodne, kiedy nie (chyba że akurat mam cykl bezowulacyjny, to wtedy mi się zdarzy czekać na płodne jak głupiej a tu natura sobie ze mnie jaja robi), nawet wiem kiedy mi się okres spóźni. Myślę że dzięki temu NPR byłby dla mnie prosty do opanowania i noszę się z zamiarem zakupienia "sprzętu" od jakiegoś czasu i cholera wiecznie zapominam. Choć nie wyobrażam sobie NPR jako jedynej metody antykoncepcji, no bo jednak on tworzy barierę w dni płodne :) Ale fajnie zrobić sobie kilka razy w miesiącu przyjemność i nie "lizać lizaka przez szybę" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba że czasy niepłodności będą tak intensywne, że ta płodna stanie się ustawowo przyznanym czasem świętego spokoju. :P :P :P taki żarcik

      Jak ta z żebra zrobi reklamę NPR, to każdy się skusi. :) :) Już tyle osób namówiłam, że normalnie płacić mi powinni.

      Usuń
  2. Specjalnie dla Was, to, czego Wam zabrakło:

    http://www.ksiegarniarubikon.pl/9788388947179/Naturalne-planowanie-rodziny.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Pewnie kiedyś się przyda. :)

      Usuń
    2. Mogę Wam też polecić fantastyczną książkę, pt. "Kontakt w małżeństwie i rodzinie" też na stronie rubikonu znajdziesz, a czyta się po prostu wspaniale i jest bardzo mądra.

      Usuń
  3. Nie wiem, czy kogoś nastawionego "anty", powyższe argumenty przekonać by mogły. Lecz z myślą o tych neutralnych, warto te idee propagować. Ale nie tylko TE idee, trzeba głębszej podbudowy. Bo właśnie dlatego są tak atrakcyjne / nieatrakcyjne, że ściśle łączą się z wyznawanymi prawdami, czy światopoglądem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Aha, jeszcze tytułem uzupełnienia; uściślijmy jednak, czym są owe "bariery", bez których jest tytułowy seks.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi oczywiście o antykoncepcję, która takie bariery w bliskości fizycznej tworzy - czy to wręcz fizycznie (jak np. prezerwatywa), ale przede wszystkim w sensie duchowym. Bo nie można powiedzieć, że seks bez otwarcia się na nowe życie jest w pełni wolny, niczym nieskrępowany i pozwalający na najgłębsze oddanie się, z całą swoją cielesnością i wszystkimi jej konsekwencjami.

      Usuń
    2. Z tym podejściem jak najbardziej się zgadzam. Oponenci jednak twierdzą, że barierę stanowi "brak spontaniczności", który jest konsekwencją stosowania naturalnych metod. Ot, krótkowzroczność...

      Usuń

Jeśli chcesz, możesz skomentować to, o czym piszemy. Oczekujemy jednak podpisania się pod swoimi słowami, choćby pseudonimem. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...